Strona 8 z 10

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Pn kwi 07, 2014 21:24
przez xdomino996
@Anderis, w takim razie zwracam honor, zabrzmiało to tak, jakby po prostu Hamilton pojechał do kitu w sezonie 2012. Na razie w awariach przoduje Hamilton, ale osobiście uważam (w głębi też mam nadzieję), że status się wyrówna, a walka nie będzie polegała na tym kto więcej razy nie ukończy, tylko kto będzie lepszy, licząc wyścigi przejechane jest 2:0 dla Lewisa.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Pn kwi 07, 2014 22:06
przez maciejo195
Jest szansa zobaczyć wyścig gdzieś teraz w sieci ? Wszyscy chwalą, a nie miałem jak oglądać na żywo ;)

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Pn kwi 07, 2014 23:20
przez Kazik
Ale. ale...skoro dyskusja n.t. kierowców Mercedesa.
Stary Keke Rosberg został kiedyś mistrzem świata wygrywając tylko jeden wyścig w sezonie.
Młody Rosberg nie musi non stop wygrywać. Wystarczy trzymać nerwy na wodzy i mieć trochę szczęścia.
Nikt nie powiedział, że Nico nie może być mistrzem. Może być.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Wt kwi 08, 2014 0:32
przez katinka
@ice, sorry, ale ja inaczej na to patrzę. Widzisz dla Ciebie to zachowanie kierowcy z górnej półki, dla mnie już niekoniecznie. Nie chodzi o to, aby Rosberg i Lewis ryzykowali walkę co zakręt i kolizję, ale to była walka na ostatnich okrążeniach o zwycięstwo w GP, a nie o pietruszkę, więc akurat tu ryzyko było dopuszczalne wydaje mi się. A pasja nie przekłada się na sekundy, to takie serce do walki i nie poddawanie się, nawet wtedy, gdy wydaje się niemożliwe coś o czym się marzy.

xdomino996, a mi podobała się obrona Hamiltona na Sakhir, była ostra, ale taka jaka powinna być, gdy walczy się o wygraną. A podobno Lewis miał tempo wyścigowe gorsze od Rosberga. Trochę rozumiem już jakie są zależności w F1 i ten cały biznes, im większa kasa, tym lepszy bolid bo więcej forsy na rozwój. Chociaż też chyba nie zawsze, co widać ostatnio np. po Ferrari. Ok, może nie wiem o co w tym sporcie chodzi, ale mogę się pewno domyślać po tym co mówicie - kasa, zespół, punkty, punkty, zespół, kasa... A mi wydawało się, że o dojechanie do mety na jak najwyższej pozycji, o wygrywanie i walkę o pozycję na torze jeśli jest taka szansa, a w przypadku Rosberga była szansa na zwycięstwo. I jakoś chyba mało w Nico wierzycie, uważając, że od razu doprowadziłby do kolizji. A może by dał radę i wygrał, i wtedy byłoby och i ach rozpływanie się jaki to waleczny i cenzura kierowca. Sama bym pewno tak mówiła.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Wt kwi 08, 2014 6:52
przez bartoszcze
to była walka na ostatnich okrążeniach o zwycięstwo w GP, a nie o pietruszkę, więc akurat tu ryzyko było dopuszczalne wydaje mi się. A pasja nie przekłada się na sekundy, to takie serce do walki i nie poddawanie się, nawet wtedy, gdy wydaje się niemożliwe coś o czym się marzy.


Naprawdę się zastanawiam: czy Ty nie rozumiesz, o czym oni marzą?
Nie o udanym wyprzedzeniu.
Nie o wygranym wyścigu.
O tytule mistrzowskim, którego jeden nawet nie miał szansy powąchać, a który drugi wielokrotnie przegrał.

Ty możesz marzyć romantycznie o ułańskiej fantazji i zaryzykowaniu tytułu dla jednego manewru pełnego serducha. Oni dorośli i na swoje marzenie ciężko pracują.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 0:59
przez katinka
Ale ja nie mówię, że Lewis i Rosberg nie pracują ciężko by spełnić marzenia, mi tylko wydaje się, że każda praca i taka pasja potrzebuje czasem na torze odrobiny właśnie takiej od serca spontanicznej walki i ułańskiej fantazji, a zwłaszcza gdy trzeba powalczyć o P1 w wyścigu. Teraz kierowcy Mercedesa może pracują jeszcze więcej, aby być jeszcze szybszymi i lepszymi wobec siebie, bo analizują nawet jeden drugiego telemetrię :twisted: I może naprawdę wiesz nie rozumiem o czym oni marzą, bo jak można marzyć o mistrzostwie, bez marzeń o zwycięstwie, o walce, o wygrywaniu? To jak ma zamiar Rosberg zdobyć to mistrzostwo? Myślę, że Hamilton będzie walczył o każdą wygraną. W wywiadzie po Bahrajnie powiedział, że jeśli kolejne wyścigi będą tak zacięte, to nie może obiecać, że po dojechaniu do mety obaj z Rosbergiem będą zadowoleni i uśmiechnięci. Chyba domyślam się co miał na myśli, ale każdy niech sobie zinterpretuje jak mu pasuje.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 6:31
przez exxxile
Co do pytania o to jak Rosberg zamierza zdobyć mistrzostwo - przypominam, że nie wprowadzono "klasyfikacji medalowej", a tytuł ląduję w rękach kierowcy z największą ilością punktów, a nie zwycięstw. Nie chcę się stawiać na pozycji zwolennika ciułania punktów, ale Nico jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, że więcej warte jest 18 punktów niż 0. Hamilton bronił się agresywnie i większe ryzyko nie miało by sensu z żadnego powodu, poza Twoimi wrażeniami estetycznymi i filozofią "pojadę na Pereza, może się wcisnę, a może zrujnuję weekend", co nie zmienia faktu, że Niemiec nadal zapowiada, iż w następnych wyścigach będzie chciał się odgryźć. Natomiast co do ostatniego - serio #44 tak powiedział? Bo w takim razie świadczy to o tym, że choć krótko, to i tak za długo przebywał w towarzystwie Alonso. Tylko niestety, nie należy on do najbardziej wyrafinowanych i odpornych psychicznie graczy, więc żeby te groźby i psychologiczna gierka nie odbiły się negatywnie na nim samym i nie skończyły się te zacne plany np. wciśnięciem złych przycisków w podwójnie punktowanym, ostatnim wyścigu sezonu.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 6:52
przez bartoszcze
Teraz kierowcy Mercedesa może pracują jeszcze więcej, aby być jeszcze szybszymi i lepszymi wobec siebie, bo analizują nawet jeden drugiego telemetrię :twisted: I może naprawdę wiesz nie rozumiem o czym oni marzą, bo jak można marzyć o mistrzostwie, bez marzeń o zwycięstwie, o walce, o wygrywaniu?


No właśnie. Lauda ma trzy tytuły, Hunt jeden. Prost ma cztery tytuły, Montoya żadnego. Którzy mieli ułańską fantazję?

Rosberg Jr wygrał na razie cztery wyścigi w karierze, zapewne był niesamowicie szczęśliwy wygrywając każdy z nich - ale w poprzednich sezonach nie podskoczył wyżej szóstego miejsca w WDC. Rosberg Senior wygrał w karierze pięć wyścigów, ale był mistrzem świata - z czego był szczęśliwszy?

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 9:43
przez aronek
No ale Rosberg nie toczył spontanicznej walki z Hamiltonem? Walka była naprawdę piękna, próbował jak mógł ale jak się nie da to się nie da. Katinka, Twoim zdaniem co miał zrobić Rosberg żebyś powiedziała że pojechał z "pasją" i "sercem do walki"? Próbował tak i owak, Hamilton bronił się bardzo twardo, więc musiał w końcu spasować. Różnica w tempie była na tyle mała, że nie dało rady zrównać się z Hamiltonem na końcu prostej i łyknąć po wewnętrznej. Rosberg wykazał się inteligencją, już w tej walce którą toczyli było trochę ryzyka- podejmowanie większego byłoby bez sensu. Co miał zrobić? Pchać się na siłę i liczyć że Hamilton odpuści? Raz po prostej pojechał troche za optymistycznie i przestrzelił dohamowanie. Raz się udało, następnym razem kto wie. Lepsze 18 pkt i świadomość że się próbowało ale nie było możliwe wygranie, niż pojechać jak dzieciak i zrujnować wyścig sobie, koledze/rywalowi z teamu i całemu zespołowi.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 11:48
przez katinka
Nie chcę się stawiać na pozycji zwolennika ciułania punktów, ale Nico jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, że więcej warte jest 18 punktów niż 0.

Jasne, a 25 punktów jest lepsze niż 18 :razz: I powiedz w takim razie czemu Rosberg zaraz po wyścigu był taki wkurzony? Myślę, że dobrze wie, że te 7 punktów może zrobić różnicę w walce o mistrzostwo pod koniec sezonu.
Natomiast co do ostatniego - serio #44 tak powiedział? Bo w takim razie świadczy to o tym, że choć krótko, to i tak za długo przebywał w towarzystwie Alonso. Tylko niestety, nie należy on do najbardziej wyrafinowanych i odpornych psychicznie graczy, więc żeby te groźby i psychologiczna gierka nie odbiły się negatywnie na nim samym i nie skończyły się te zacne plany np. wciśnięciem złych przycisków w podwójnie punktowanym, ostatnim wyścigu sezonu.

Chyba serio, to było po GP na Sakhir dla onestopstrategy. Dla mnie to nie zabrzmiało jak groźba, po prostu stwierdzenie, że o zwycięstwo będzie walczył zawsze do końca. LH zawsze mówił, że woli wygrywać walcząc o to z innymi kierowcami na torze niż dojeżdżać do mety z dużą przewagą. A tamte słowa, to nawet rzucił chyba w tym samym wywiadzie co o tej telemetrii. A swoją drogą nie dziwię się, że był zaskoczony, że ktoś z zespołu dał bez pytania jego dane z Malezji do analizy Rosbergowi. Jak widać Hamilton nie jest taki głupi jak niektórzy sądzą, jeśli z jego telemetrii korzysta teraz Rosberg, a w McLarenie Button, bo sam mówił.

No właśnie. Lauda ma trzy tytuły, Hunt jeden. Prost ma cztery tytuły, Montoya żadnego. Którzy mieli ułańską fantazję?
Rosberg Jr wygrał na razie cztery wyścigi w karierze, zapewne był niesamowicie szczęśliwy wygrywając każdy z nich - ale w poprzednich sezonach nie podskoczył wyżej szóstego miejsca w WDC. Rosberg Senior wygrał w karierze pięć wyścigów, ale był mistrzem świata - z czego był szczęśliwszy?

No wiadomo, że z fantazją to był Montoya, no i z tego co widziałam na YT ścigał się z ikrą i kolumbijskim temperamentem. Na pewno bym go polubiła i mu kibicowała. Nie, ja nie mówię, że ci kierowcy co wygrali tylko jeden wyścig w sezonie są gorszymi mistrzami świata od tych którzy wygrywali więcej i za pewne Keke Rosberg był szczęśliwszy wygrywając WDC niż te 5 wyścigów. Tylko że w sporcie, tak chyba jak w życiu są różne odcienie szczęścia. No kto będzie szczęśliwszy i które szczęście po zdobyciu WDC by smakowało lepiej? Ten kierowca, który kalkuluje i odpuszcza walkę, czy ten, który ma świadomość, że walczył całym sercem i zrobił wszystko by wygrać, by być najlepszym?

No ale Rosberg nie toczył spontanicznej walki z Hamiltonem? Walka była naprawdę piękna, próbował jak mógł ale jak się nie da to się nie da. Katinka, Twoim zdaniem co miał zrobić Rosberg żebyś powiedziała że pojechał z "pasją" i "sercem do walki"? Próbował tak i owak, Hamilton bronił się bardzo twardo, więc musiał w końcu spasować. Różnica w tempie była na tyle mała, że nie dało rady zrównać się z Hamiltonem na końcu prostej i łyknąć po wewnętrznej.

Owszem, obaj kierowcy Merca walczyli pięknie i nie mówię, że nie. Tylko wydaje mi się, że na tych ostatnich okrążeniach Rosberg nie wykorzystał swojej szansy na P1, miał DRS, lepsze tempo wyścigowe, szybsze gumy i jeśli się nie mylę rekordy w S1 i S2. A Hamilton na jakiś atak czekał na tym ostatnim okrążeniu, czyli chyba uważał, że jednak była szansa na zwycięstwo dla Rosberga.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 11:56
przez bartoszcze
Ten kierowca, który kalkuluje i odpuszcza walkę, czy ten, który ma świadomość, że walczył całym sercem i zrobił wszystko by wygrać, by być najlepszym?


No właśnie, który byłby szczęśliwszy: ten co kalkuluje i zdobywa tytuł, czy ten co walczył całym sercem i go przegrał?

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 13:29
przez Arnulf
katinka napisał(a):Ten kierowca, który kalkuluje i odpuszcza walkę, czy ten, który ma świadomość, że walczył całym sercem i zrobił wszystko by wygrać, by być najlepszym?


Katinka dajże już spokój z tym całym sercem itp. Na takim poziomie sportu jak F1, czyli na poziomie sportu profesjonalnego mało kogo obchodzi czy ktoś zdobył tytuł całym sercem czy kalkulowaniem. Co najwyżej obchodzi to nas, kibiców (a i tak nie wszystkich). Rosberg zachował się naprawdę mądrze i dojrzale, gdy zauważył, że po prostu dalsze ryzykowanie mogłoby być zbyt niebezpieczne. Jakby się zderzyli i stracili pewny dublet to byś ich pochwaliła za walkę do końca? Pewnie tak, natomiast ich szefowie byliby bardzo niezadowoleni... tak delikatnie mówiąc. I podejrzewam, że Lowe, czy ktokolwiek inny z Mercedesa nie przyjąłby tłumaczenia, że "walczyłem całym sercem szefie".

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 13:45
przez LeVi_
Chciałbym jeszcze dodać od siebie, że w przypadku podwójnego DNF Rosberg nie tylko straciłby 18 punktów, ale też rywale zdobyliby tych punktów więcej, np. Ricciardo dodatkowe 6 pkt, co może być istotne na koniec roku.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 13:52
przez Anderis
A Perez wygrałby wyścig. :-D To dopiero byłaby niespodzianka.

Re: GP Bahrajnu 2014

PostNapisane: Śr kwi 09, 2014 16:14
przez barti_kakti
LeVi_ napisał(a):Chciałbym jeszcze dodać od siebie, że w przypadku podwójnego DNF Rosberg nie tylko straciłby 18 punktów, ale też rywale zdobyliby tych punktów więcej, np. Ricciardo dodatkowe 6 pkt, co może być istotne na koniec roku.


Ale co najważniejsze - Lewis nie odrobiłby 7 oczek, co w takich okolicznościach może być kluczowe.