@Anderis, oj ale u Raikkonena nie chodziło mi o kolizję chyba, czy te incydenty wyścigowe, ale o szybką jazdę i walkę na torze, dawno nie widziałam takiego Kimiego. A co do Lewisa i jego wypowiedzi, to masz prawo mieć swoje zdanie i lubić jakiego chcesz kierowcę, szanuję to. Ale ja myślę, że Hamiltonowi nie chodziło o brak szacunku do rywala, który go doganiał, po prostu dla LH najważniejsze było zwycięstwo i pokonanie Rosberga, a P2 czy P3, to bez różnicy.
@xdomino996, tak kibicujemy temu samemu i najfajniejszemu kierowcy, tylko może inaczej i co innego jest dla nas ważne, ale to chyba nic złego?;) Ja po prostu lubię w Lewisie wszystko to, czego inni nie lubią, tą naturalność jaka by nie była i nawet to, że ma wady jak każdy i się z tym nie kryje. Nie mam pretensji do Hamiltona o nic, tylko czasem brak mi po prostu takiej walki jaką pamiętam z początku jego kariery. Nie patrzyłam podczas wyścigu na LT, więc nie bardzo wiem jakie czasy okrążeń miał Rosberg, a jakie Lewis. No dobra, to nie rozumiem, jeśli Lewis był szybszy trochę od Rosberga, to czemu dochodził do niego jedynie na 1 sek czy najwyżej te 0,7 sek? Bo taki Ricciardo, chyba w słabszym od Merca bolidzie dał jednak radę zbliżyć się na te 0,4 sek, chociaż w sumie nic z tego nie wynikło. Ja rozumiem, że to Monako, trudny, wąski i kręty uliczny tor, ale mógł Daniel zaryzykować wyprzedzanie, inni kierowcy jakoś to robili. Hamilton na pewno by tak zrobił, bo zawsze tak było, a że czasem się nie udawało, jak z Massą czy wtedy z Pastorem, to tak w wyścigach czasami jest, nie zawsze idealnie.
katinka, Hamilton dziś się zagotował. Trzeba być bardzo zaślepionym, żeby nie widzieć, że to co dziś LH wygadywał ocierało się o płacz dziecka.
Lubię Lewisa, lubię Nico. Nie mam żadnych uprzedzeń, jednak LH dziś nie zachował się dobrze. Wydaje się, że jeśli Lewis się nie ogarnie może przegrać mistrzostwo przez kłopoty z psychiką.
@Duif, ale czy ja gdzieś powiedziałam, że Hamilton się nie zagotował? Może i jestem czasami zaślepiona czy szurnięta na punkcie LH, nie wiem, ale wczoraj widziałam, że był mega wkurzony. Nie tłumaczę Lewisa, zachował się może nie najlepiej, ale tak, jaki był jego nastrój po prostu, zawsze to w nim lubiłam. Nie wiem jak Ty, ale ja gdy jestem wściekła, to nie uśmiecham się do wszystkich i nie udaję, że jest ok, robię podobnie. Sto razy wolę taką szczerość, niż tak jak np. robi to Rosberg, niby wszystko cacy i ok, a to gdzieś dowali Hamiltonowi w wywiadzie, czy jakąś szpilę wetknie.
A czy teraz Lewis jest słaby psychicznie, trudno powiedzieć, jak na razie tego nie widać, ale nie wiem czemu Wy się uparliście? Czy pokazywanie emocji jest wyznacznikiem słabej psychiki? Bo jak na razie na torze radzi sobie jak najlepiej i bezbłędnie, nawet w tym GP Monako. Wiem, że od początku kariery w F1 było z tym różnie i czasem nawet prywatne życie miało wpływ na wyniki Hamiltona na torze, chociażby te kłopoty z Nicole, ale ludzie się zmieniają i mam nadzieję, że nic LH już nie przeszkodzi w walce o WDC. I błagam, tylko nie wpierajcie mi, że Nico Rosberg to wzór opanowania i że nie był wściekły po Bahrajnie czy Barcelonie, bo to widać za każdym razem na podium. Kiedyś oglądałam takie filmiki z kartingu i F3, tam Nico przeważnie dostawał bęcki od Hamiltona i Kubicy, a potem stojąc na niższym stopniu podium zawsze miał taką samą minę jak teraz, gdy przegrywa z Hamiltonem. To prawda, że Rosberg raczej nigdy przez radio czy w wywiadach się nie skarży na kierowców i to akurat jest fajne, no i chyba nic więcej dla mnie w tym kierowcy.
@Simi, no cóż to prawda, na razie Daniel jakoś mnie nie przekonuje, sam widziałeś w Monako;P Owszem jest szybki i taki jakiś poukładany jako kierowca, ale te ochy i achy wszystkich, to może trochę też dlatego, że pokonuje Sebastiana, a który jednak ma od początku sezonu wciąż jakieś problemy z bolidem. Zobaczymy co będzie, gdy Vettel i zespół poradzi z tym sobie. Pozdr;)