@Arnulf, @Duif
Po pierwsze nic nie biorę
Po drugie ciężko mi na ten temat napisać jakieś argumenty, które by Was przekonały, bo i wiedzę o F1 mam mniejszą, a poza tym to tylko moje spojrzenie na wyścigi, a Wy macie przecież całkiem inne, ale szanuję je jakby co. A po trzecie przecież nigdzie nie mówię, że niepopełnianie błędów jest wadą, mówię tylko, że wolę takich kierowców, którzy te błędy robią, a to jest różnica, co nie? Wy wolicie zawodników co są bezbłędni, perfekcyjni i kalkulują, a ja za takimi na torze po prostu nie przepadam i tyle. Wolę jak kierowca jest spontaniczny i nawet jak robi błędy, nie przeszkadza mi to, bo przeważnie są one spowodowane ciśnięciem i szukaniem limitów bolidu i toru, a to mi się podoba u kierowcy wyścigowego.
Ogólnie to nie wiem za bardzo o co Wam chodzi? Możecie sobie myśleć co chcecie, ale doceniam Bottasa, talent na pewno chłopak ma, ale jakoś specjalnie nie jaram się jego jazdą, nie jest moim ulubionym kierowcą. Jeśli chodzi o spokojną jazdę, to już sam styl Bottasa jest taki chyba coś jak Buttona, płynny i delikatny, wolę bardziej agresywnie jeżdżących kierowców i takich co czasem nie odpuszczą gdy walczą o pozycję bez zastanawiania się czy się opłaci. Nawet w życiu trzeba czasami zaryzykować, by nie żałować potem że się nawet nie spróbowało, a co dopiero mówić o tak wspaniałym sporcie jak F1 i wyścigi. Pewno Lewis po tym qualu na Silver mógłby coś o tym powiedzieć...
Dlatego ja zacząłem ignorować posty Katinki
Ojej no zaraz się popłaczę
http://emoty.blox.pl/resource/cray.gifDrogą jej rozumowania najlepszymi kierowcami powinni być narwańcy pokroju Maldonado czy Yuji'iego Ide, bo wywożą swoich przeciwników poza tor i nie kalkulują czy kogoś rozwalić, czy nie - oni po prostu to robią.
Ależ wcale nie, bo wiesz, drogą mojego rozumowania jest to, że ja zwyczajnie wolę takiego ostrzej jeżdżącego kierowcę, nawet jak Maldonado czy Perez, którzy zresztą potrafią być bardzo szybcy, a że czasem walcząc nie dojeżdżają do mety, to takie są wyścigi. A Ty może wolisz kierowców nudniejszych, kalkulujących jak szachiści i takich co na koniec kariery można stawiać pomniki za bezbłędną jazdę, każdy lubi co chce. Taki Schumi na ten przykład na torze nie był czasami idealny, ale był wielkim kierowcą i wiedział jak zdobywa się mistrzostwo, a na pewno że nie odpuszczaniem i tak powinno być. Nie obchodzi mnie czy ktoś ma 7 tytułów czy żadnego, czy uważają go za najlepszego kierowcę świata czy za najgorszego w stawce, podejście do ścigania się dla mnie liczy, waleczność i jazda na torze, taka która mi się podoba, daje cudowne emocje i szybsze bicie serca, to wszystko.