Angulo napisał(a):Tak też było z Hamiltonem w 2012 roku - nie mówię, ze był winny każdej awarii, ale czemu miał ich więcej od Buttona?? Tym bardziej, że zwykle powtarzały się te same. Najczęściej skrzynia i hamulce.
Skrzynia owszem, ale hamulce? W GP Włoch Button odpadł na pewnym drugim miejscu z powodu awarii pompy paliwowej, podobnie było z Lewisem w Abu Zabi - coś takiego zdarza się bardzo rzadko, a zdarzyło się dwa razy McLarenowi i to będąc na czele stawki, jak inaczej można to nazwać niż po prostu "nieszczęśliwy zbieg okoliczności"?
Inna sprawa to delikatność MP4-27 - pamiętam, że przy każdej kolizji ten bolid nie nadawał się do jazdy. Choćby GP Brazylii, gdzie Hulk mógł jechać dalej. A ktoś np. pamięta kolizję Baricza z Alonso w GP Belgii 2010?? Brazylijczyk z impetem uderzył w Hiszpana, a mimo to Alonso bez szwanku kontynuował jazdę...
Wszystko zależy od tego w które miejsce bolidu walnie przeciwnik, akurat Alonso dostał w najlepsze możliwe miejsce czyli w poprzek opony.
A co stało się z Hamiltonem w 2010 roku na Monzie, kiedy uderzył w Massę?? Wachacze łatwo się połamały - u Massy nic.
McLaren miał szybkie bolidy, jednak awaryjne i mniej wytrzymałe. A więc coś za coś?? Pompa paliwowa?? Najwidoczniej po prostu była wadliwa, jak korbowód w F2008, który pozbawił zwycięstwa Massy na Węgrzech i weekend potem w Walencji zakończył wyścig Kimiego.
Nie ma nic z przypadku - moim zdaniem MP4-27 na swojej "kruchowości" zyskiwał szybkość. I w tej sytuacji nie zawsze udawało się dowieźć bolid do mety. Jak wiadomo nie ważne jest to, co mogło być - ważne jest to, co się stało. Ferrari było sporo wolniejsze, ale jednak dużo bardziej wytrzymałe. Coś w tym musi po prostu być...
RB6 było szybkie, ale awaryjne...
Mówiło się wtedy "prawdziwe dzieło Neweya'...
Nie ma "zbiegów okoliczności" - gdyby tylko w takie coś wierzyć, nic nie osiągniesz...
-- N sie 24, 2014 6:02 --
@Angulo -wiem, ze wierzysz w jakieś czarne fatum McLarena - przestań. Uwierz po prostu, że McL dawał tyłka... i brakowało im po prostu twardej ręki Dennisa...