Odtwórzcie sobie w spowolnieniu. Wyraźnie widać, że w momencie uderzenia Lewis miał koła skręcone w prawo. I tak pojechał szerszą linią, niż normalnie. A to "dziwne machanie kierownicą" Nico dowodzi jedynie tego, że za wszelką cenę chciał się utrzymać po wewnętrznej. W momencie, kiedy na chwilę wyprostował koła, trzeba było je zostawić w tej pozycji ułamek sekundy dłużej i do żadnej kolizji by nie doszło. Może by wjechał trochę głębiej na tarkę, może musiałby ściąć ten zakręt, ale to moim zdaniem było jedyne rozwiązanie w tej sytuacji. Pogłębiając skręt Nico na własne życzenie wjechał skrzydłem w Lewisa (nie, nie twierdzę, że
wjechał w niego specjalnie).
I proszę, nie udowadniajcie mi, że muszę iść do okulisty. Taka jest moja opinia i jej będę się trzymał
Natomiast wypowiedzi o tym, co działo się na wewnętrznym spotkaniu po wyścigu nie komentuję.