Tu już nie ma mowy o sprzyjających strategiach - każdy miał jedną zmianę opon, ale kiedy w końcówce wszyscy "siadali" to Ricciardo zyskiwał.
No zyskiwał, ale strategia chyba też tu pomogła trochę, co nie? Późno zjechał na zmianę opon i miał potem w końcówce lepsze, mniej zużyte gumy niż inni. Bo oprócz Hamiltona i Rosberga, no i może Bottasa, Massy, to reszta z którą walczył Daniel miała chyba duże bardziej zużyte opony i wcześniej pit stop zaliczyła, chociażby Perez, Magnussen, Button, a zwłaszcza Vettel miał inną, agresywniejszą strategię i gumy starsze aż o 8 okrążeń, więc nie dziwić, że RIC wygrał z nim tą walkę o pozycje kilka kółek przed metą.
Ogólnie fajne GP, zresztą Monza zawsze jest magiczna. Wspaniały wyścig Lewisa, małe problemy na starcie, kilka wyprzedzeń, a potem już miał swoje, szybkie tempo. Co do Rosberga, to było bezbarwnie i nudno jak zwykle, no i bajki, że specjalnie popełnił błąd, jeśliby tak zrobił to byłby albo idiotą albo przyznał się że kolizja z Hamiltonem na Spa była specjalnie. A ja uśmiechów T.Wolffa to nie analizuję, nie patrzę się w ogóle na niego, bo mnie gość wkurza ostatnio
Ricciardo pojechał bardzo dobrze, ale ja tam nie widzę w jego jeździe nic spektakularnego. Bardziej już wczoraj podobała mi się jazda Bottasa, kilka dobrych walk miał i z takim jakimś zacięciem, nawet czasem bez kalkulowania odrabiał straty z tego P11. A najbardziej to i tak zachwycił mnie wyścig Pereza i Magnussena, chłopaki potrafią walczyć ostro, agresywnie się bronić, a przy tym jechać dobry wyścig, mam nadzieję, że tylko tacy kierowcy to przyszłość F1
A kara dla Kevina to jakaś nadgorliwość sędziów znów, bronił się pięknie, szkoda tej kary bo mógł być wyżej i więcej punktów ugrać dla siebie i McLarena. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie McLaren nie pozbędzie się takiego kierowcy jak Kevin, bo już raz robiąc tak z Perezem nie popisali się.