przez Arnulf Cz wrz 25, 2014 21:25 Re: GP Singapuru 2014
Dopiero dzisiaj udało mi się obejrzeć GP Singapuru. Bywały w tym sezonie lepsze wyścigi, ale to chyba po prostu taki tor. Lewis Hamilton wykonał kawał dobrej roboty, prowadząc pewnie przez prawie cały wyścig. Trochę przypomniało mi się zeszłoroczne GP Singapuru, gdy po zjeździe SC Vettel zaczął uciekać Rosbergowi w niesamowitym tempie. W tym roku to Hamilton uciekał Vettelowi. Sam Niemiec wreszcie przed Ricciardo.
Końcówka wyścigu przedziwna, ale nie pierwszy raz oglądamy coś takiego na tym torze (bodajże 2010 rok i podobna końcówka w wykonaniu Kubicy, a tamtym roku też takie coś mieliśmy). Perez jest jakimś hakerem, który nie pierwszy raz startując z daleka, mając przeboje w wyścigu, kończy wyżej niż Hulkenberg. Sytuacja z Magnussenem równie dziwna, ale jestem pełen podziwu dla Duńczyka, że pomimo palenia w cztery litery dał radę.
Zastanawia mnie dziwny problem Bottasa. Massa dał radę zrobić wystarczającą przewagę, aby dowieźć to 5 miejsce do mety, Fin natomiast cały wyścig miał kogoś za sobą. Podobno ten tor od dawna było wiadomo, że im nie leży, więc i tak mocne miejsce Massy należy traktować pozytywnie.
Ogólnie nie żałuję jakoś strasznie, że nie udało mi się oglądać wyścigu na żywo. Nic specjalnego się tam nie wydarzyło poza awarią Rosberga. Swoją drogą chciałbym usłyszeć teraz tych, którzy parę wyścigów temu już gratulowali tytułu Niemcowi. Hamilton mam wrażenie, że w ostatnich wyścigach, po GP Belgii, jeździ ultra spokojnie, co daje mu też przewagę w szybkości nad Rosbergiem. Za dużo się w tym sezonie dzieje, żeby już teraz twierdzić, że Hamilton dowiezie mistrzostwo do mety, ale trzeba przyznać, że na ten moment Anglik ma wszystko, żeby tak się stało. Liderowanie w klasyfikacji generalnej, chwilowe kłopoty Rosberga, dobry bolid. Końcówka sezonu będzie dobra.