przez Sar trek Pn paź 13, 2014 17:33 Re: GP Japonii 2014
Zależy gdzie ten nadajnik się znajdował. Jeśli koło wlotu powietrza nad głową kierowcy to przy takim uderzeniu nie było szans żeby cokolwiek zostało z najtrwalszego urządzenia.
Natomiast mam pewne przemyślenia co do wypuszczenia safety cara. Po pierwsze już wcześniej odniosłem wrażenie, że za pierwszym razem jest on wypuszczany przez dyrekcję wyścigu dość swobodnie. Natomiast, gdy mamy drugi incydent w wyścigu, nawet podobny w stopniu stwarzania zagrożenia do pierwszego, to mimo to safety car zostawał w boksach. To są moje odczucia których nie mogę poprzeć konkretnymi przykładami, gdyż sobie ich nie przypominam, ale tego mam wrażenie.
Po drugie Whiting działał tutaj pod pewną presją. O zbliżającym się tajfunie wiedziano już w czwartek. Mimo to nie zdecydowano się przełożyć zawodów na wcześniejszą godzinę. Gdyby wyścig się nie odbył lub został skrócony to wtedy byłaby to klęska FIA. Deszcz się nasilał, robiło się coraz ciemniej, a Whiting zapewne chciał, aby udało się przejechać pełen dystans wyścigu.