Nadal nie rozumiesz, o co mi chodziło.
Szkoda gadać...
Prezentujesz w tym poście dość prymitywne myślenie... ;] A mi chodzi tylko o jedno - chciałbym go zobaczyć w bolidzie, w którym nie miałby szans na walkę o czołowe lokaty, lecz o miejsca 6-10. Chciałbym zobaczyć, jakby sobie w takich warunkach poradził. A on ani razu nie miał takiego sezonu (poza kilkoma wyścigami w 2009 roku). A tego nie można powiedzieć o innych kierowcach z tej stawki. Nie chodzi tu o żadnych bożyszczów, lecz o fakt, iż Hamilton nie był nigdy w sytuacji, w której przez cały sezon musiałby wypruwać sobie żyły, a mimo to bez skutku walczyłby o wyniki... ;] A posiadanie przez niego rokrocznie bolidu, który pozwalał na walkę o podium sprawia, iż jego statystyka, choć znakomita, nie jest oparta wyłącznie na dobrych osiągach bolidów (stąd nie robi na mnie wrażenia fakt, iż ma więcej zwycięstw, niż Alonso, bo po prostu miał w czym to osiągnąć). Nie odpowiadaj, bo widzę, że się po prostu nie dogadamy w tej kwestii...
-- Śr lis 05, 2014 18:58 --
Duif napisał(a):Ale wyjaśnij mi, co ma sponsoring np. Monstera do niemieckiego sponsoringu dla Hulkenberga. Niemieccy sponsorzy wcale nie ciągną do Vettela czy Rosberga, którzy takowych nie posiadają. Tak więc, wnioskując, sponsorów nie odbierają.
Skąd wiesz, że ich nie mają?
Jeżeli dany zespół będzie brał pod uwagę Niemców, to z pewnością pierwszeństwo ma Vettel lub Rosberg, którzy mieli możliwość osiągnięcia sukcesów. Tak samo może być np. z dużym sponsorem, jakiego ma Alonso. Niemiecki bank z pewnością szybciej podpisałby kontrakt z Vettelem, niż Hulkenbergiem. Button nie trafiłby do McLarena, gdyby nie został mistrzem świata. Ale żeby coś osiągnąć, to trzeba mieć czym. I tu niestety "pies pogrzebany" dla Nico2,