Forum Wyprzedź Mnie!

Jakiś czas temu Ross Brawn stwierdził, że kary przesunięcia kierowców na polach startowych za wymianę skrzyni biegów, czy elementów jednostki napędowej są niepopularne, niezrozumiałe dla fanów F1 i muszą zostać zmienione najpóźniej do wprowadzenia nowych zasad dot. silników w 2021.

Chyba nie ma na forum takiego tematu, a kwestia jest dosyć ciekawa. Powstaje pytanie jak rozwiązać ten problem (o ile w ogóle trzeba go rozwiązywać) i czy ograniczenia dot. ilości dostępnych podzespołów mają sens?

Moim zdaniem samo ograniczenie ilości podzespołów dostępnych bezkarnie jakoś się broni. Wydaje się, że wpisuje się to w bardziej ekologiczny i zrównoważony kierunek rozwoju obrany przez F1 w ostatnich latach. Uzyskanie odpowiedniej trwałości elementów napędowych jest dla zespołów dodatkowym wyzwaniem, a przy okazji godne podziwu jest skonstruowanie konkurencyjnego silnika, który dodatkowo wytrzymuje np. 5 weekendów, zamiast takiego, który nadaje się do wymiany po jednym wyścigu.

Pytanie natomiast co z karami. Mnie osobiście one jakoś specjalnie nie drażnią, ale rozumiem, że komuś mogą się wydać skomplikowane, lub niesprawiedliwe. W jakiś sposób trzeba jednak egzekwować limit podzespołów. Jeżeli nie grid penalty to w takim razie co? Jestem ciekawy, jakie macie pomysły i mam nadzieję na ciekawą luźną dyskusję.

Od razu podpowiem, że w Indy również obowiązują limity silników na sezon (nie wnikając w ich szczegóły, bo zasady w F1 są prościutkie w porównaniu), a za ich przekroczenie nie ma przeproś - jest wylot na koniec stawki plus odjęcie punktów.

Z jednej strony podkreśla się że F1 to sport zespołowy, a z drugiej zwraca uwagę że kierowcy powinni być traktowani "niezależnie" od zespołu. Myślę że przesuwanie kierowcy na starcie jako kara jest tutaj sprawiedliwe w wymiarze zespołowym. Jedyne co, to uprościć zasady, żeby nie tworzyć kuriozów w stylu +35 miejsc na starcie, które ostatecznie i tak nie mają znaczenia lądując na końcu, a są tylko powodem do żartów o starcie z innego miasta.

slipstream napisał(a):uprościć zasady, żeby nie tworzyć kuriozów w stylu +35 miejsc na starcie, które ostatecznie i tak nie mają znaczenia lądując na końcu

W pierwotnej wersji "niewykorzystane" kary przesunięcia zamieniano na czasowe.
http://www.f1wm.pl/php/news_id-35433.html
Przetrwało to chyba tylko jeden weekend [no, nawet dwa].
http://www.f1wm.pl/php/news_id-35586.html

W kwestii sport zespołowy vs niezależne traktowanie kierowcy, to w F1 zawsze było tak, że jak zawodzi sprzęt, to cierpi kierowca. Wobec tego nie można rozdzielić w 100% kary za silnik od kierowcy.

Spotkałem się już z pomysłem odejmowania punktów z klasyfikacji konstruktorów, ale uważam to za lekki absurd. Już widzę oczami wyobraźni jak Ferrari poświęca swoje punkty w WCC, żeby na pozostałe wyścigi Seb startował na nowym silniku, albo jak McLaren kończy sezon z ujemnymi punktami.

Słyszałem też propozycję nagradzania dodatkowymi punktami na koniec sezonu zespołów/kierowców, którzy nie wykorzystali wszystkich dozwolonych podzespołów. Może to ma jakiś sens.

Zastanawiałem się też, jak mogłoby wyglądać, gdyby obecnie obowiązujące przesunięcia (np. o +35) egzekwować w 100%, tzn. wyznaczać pole startowe np. 55 i stamtąd kazać startować. Technicznie to żaden problem. Tylko, czy efekt nie byłby kompletnie absurdalny

Dodatkowe punkty dla kierowców są o tyle bez sensu, że teraz jak ktoś dostanie w połowie sezonu karę za wymianę silnika i potem przegra mistrzostwo to aż tak bardzo nie boli. A być na 1 miejscu w klasyfikacji kierowców po ostatnim wyścigu i przegrać ja, bo ktoś ma +15 pkt za silnik to wielki niesmak. Jeżeli chodzi o klasyfikację zespołów to to rozwiązanie byłoby chyba jak najbardziej fair. Tyle że znowu.. Czy np ferrari nie uzyloby 10 silników w sezonie w samochodzie nr 5 tylko po to by Vettel był mistrzem kosztem konstruktorów

Dodawanie punktów nie ma sensu. Można je tylko odejmować lub zamiast 5 miejsc na starcie dać takiemu 5 sekund kary w boksie.

A co myślicie o trzeciej klasyfikacji obok WDC i WCC, w której zespoły byłyby w jakiś sposób doceniane za niezawodność swoich bolidów? Z jednej strony byłaby to pozytywna motywacja zamiast karania. Z drugiej strony pewnie ta klasyfikacja musiałaby być nagradzana w jakiś sposób finansowo, bo inaczej żaden zespół nie byłby nią zainteresowany. Jeszcze inna opcja to np. pobranie od wszystkich zespołów jednakowego wkładu, utworzenie puli nagród i na koniec sezonu nagradzanie z tych pieniędzy zespołów najbardziej niezawodnych. Zespoły mógłby wtedy walczyć o jakieś premie pieniężne, albo chociaż o odzyskanie swojego wkładu.