Indy napisał(a):Śmieszy mnie to trochę
No wiesz
Indym ja tutaj nie widzę powodów do śmiecu. Przecież taki Super Aguri lub Midland dałyby wszystko, żeby zdobyć tej jeden, jedyny punkcik.
Wiemy jak Monteiro cieszył się w GP USA 2005; z jednej strony, bo był na podium, ale z drugiej, że Jordan pokonał Minardi w bezpośrednim pojedynku. Zresztą to był ich dzień (nie Ferrari). Walczyli jak równy z równym, ale Minardi musiało przyznać wyższość "żółtym". W sumie nie często mozna widzieć zespoły z końca stawki na punktowanych pozycjach.
Poza tym, pamięta ktoś może jak się cieszył Eddie Jordan, gdy Hill i Ralf Schumacher w sławetnym GP Belgii 1998 zrobili dublet? To jest to, czego teraz nie ma. Co prawda wtedy stało siętak ze wzglądu na warunki i karambole, ale to jest właśnie to, o co walczą zespoły F1. Dla słąbszych jest to trudniejsze zadanie i zawsze doceniam to, gdy słabe zespoły zdobywają punkt - w końcu na to pracują!