przez TobaccoBoy Śr lip 11, 2007 17:13
Widzę niedoinformowanie. Tradycją jest (nie tylko w F1), iż ostatnie okrążeniu przypada prowadzanemu wyścig. Ma do tego pełne prawo. Walka, nie walka pewne kanony sztuki transmisji wyscigu obowiązują. A, że potem pokazali Lewisa - czego sie spodziewaliście, gdy realizującym transmisje jest brytyjska tv, a Brytyjczyk jedzie po podium?
Gdyby to było np.: Gp Polski (SC, ale tu chodzi o ukazanie sytuacji) i miałaby miejsce analogiczna sytuacja to zapewne nikt nie miałby nic przeciw takiemu stanowi rzeczy, baa, gdyby pokazano pojedynek np.: o 4-te miejsce pomiędzy LH i FM sporo ludzi byłoby oburzonych nie pokazaniem swojego ulubieńca.
Wiec, nie rozumiem z czego robicie lamenty.
PS: Kubuś, dosyć "koślawe" tłumaczenie. A co do pojedynku to na wielu forach i serwisach (o prasie nie wspomnę) uznano go za najciekawsze wydarzenie wyscigu. Wiec nie truj tu ludziom o "nudzie". Prócz garstki zapaleńców (jak my) wiele osób leje na "trudności" jakie miał Massa przy zbliżaniu się do Polaka.