Kubuś Fatalista napisał(a):Miaja Menant za czasów Brabhama pit trwał 5s.
Wiem, ale mówię o czasach, kiedy nie było pit-stopów jako takich, tylko normalne, przeciągające się postoje w boksie, bo kierowcy zjeżdżali z trasy tylko wtedy, gdy przebili oponę albo zaszła jakaś usterka techniczna. Wtedy postoje trwały kilka minut. Przez taką zwłokę Graham Hill stracił prawie pewny tytuł mistrza świata w 1964 roku. Po zderzeniu z Lorenzo Bandinim wpadł na barierę, co prawda usterka techniczna nie była poważna i mechanicy w boksach stosunkowo "szybko" (cudzysłów zamierzony) ją usunęli, ale Hill wrócił na tor ze stratą dwóch okrążeń do czołówki. Tak więc pit-stop musiał trwać co najmniej dwie minuty. Taka długość postoju w tamtych czasach była raczej normą.