Wszyscy czterej producenci rywalizujący teraz w stawce, pragną by jednostki były jak najbardziej podobne do tych obecnych, powodów jest kilka. Oficjalnie mówi się że jeśli zmiany będą głębokie to jednocześnie trzeba będzie pracować nad dwiema jednostkami <nowymi i starymi> co w oczywisty sposób wiąże się z zwiększonymi wydatkami.
Popatrzmy z perspektywy producentów.
Merc ma najlepszą jednostkę i chce dalej taką mieć, a przy małych zmianach będzie miał o wiele łatwiej o utrzymanie takiej sytuacji.
Ferrari "obawia" się Astona Martina w stawce.. któremu podobają się "nowe" silniki i by przy względnie niewielkich kosztach mógł dołączyć do F1 jako producent i przy odrobinie szczęścia i wiedzy mógł stworzyć silniki porównywalne do Ferrari, a przy połączeniu z podwoziem Red Bull'a lać czerwonych jak chcą. Dlatego im bardziej skomplikowany silnik w F1 tym dla "Ducha Ferrari" lepiej. Jeśli wielka Honda przez 3 lata, nie jest wstanie ich dogonić, ba nawet się zbliżyć to i mały Astonek miałby mega trudno przy poziomie skomplikowania obecnych jednostek.
Aston i Ferrari konkurują na rynku konsumenckim i tam obie firmy chcą zarabiać $$$ a nie w F1. Przy zwycięstwie Astona nietrudno wyobrazić sobie takie coś "Ferrari jest w F1 od zawsze, a my<aston> drugi sezon i mamy mistrza, a oni ostatni tytuł w 2007" Pewien Włoch w sweterku mógłby stracić panowanie nad sobą
Renault nie wyda tyle kasy ile srebrni i czerwoni na rozwój 2 generacji silników jednocześnie więc zapewne byliby w plecy z rozwojem nowej jednostki...
Japońce chcieliby w końcu udowodnić ze coś potrafią i jak już opanują MGU-H, to nie po to by po dwóch sezonach z niego rezygnować
Jednym słowem cała F1 "Wszyscy chcemy zmian na lepsze, a najlepiej takich by nam było lepiej niż innym"
A jak już ktoś odważny zacznie działać, to zaczniemy rzucać mu kłody pod nogi i będziemy straszyć odejściem