Forum Wyprzedź Mnie!

baron napisał(a):Według mnie też zasłużył, ale FIA się skompromitowała. Jeszcze wiele może się zdarzyć.

Co się może zdarzyć? Nie ma opcji żeby cofnęli wyniki. To był ostatni wyścig sezonu i wynik poszedł w świat. Wyników z 57 okr też nie zalicza. Nawet przy staraniach Mercedesa to najwyżej unieważnia wyniki z abu i max zdobedzie mistrza przy takiej samej, ilości punktów.

Dali ciała po całości, podobnie jak cały mercedes.
Aczkolwiek FIA mogła po prostu dać czerwona flagę. Byłoby najsprawiedliwiej. A tak wyszedł cyrk, mogą dublować nie mogą dublować, może połowa dublować. Masi totalnie nie ogarnia i trzeba się go pozbyć bo przynosi to opłakane skutki dla FIA. I czy to z korzyścią dla RB czy Mercedesa to gościu podejmuje decyzje i nagle zespół na niego krzyczy i on się z niej wycofuje i to jeszcze w takim stylu, że zostawia po sobie smród i możliwość protestów bo złamano regulamin, no cyrk i niedowierzanie

@xdomino996
Z czerwoną flagą był przynajmniej konsekwentny. Mówił, że jeśli ktoś się tam rozbije to nie będzie czerwonej flagi w wyścigu.

Decyzja skandalicznie komediowa - początkowo wyglądało na to, że puszczą wyścig z jednym okrążeniem, i z kierowcami zdublowanymi pomiędzy. I to miało jakiś sens, ale wtedy Horner dzwoni do Masiego, ten mówi "give me a second", po czym przepuszcza tylko 5 aut znajdujących się między Hamiltonem a Verstappenem (Norris, Alonso, Ocon, Leclerc, Vettel), i kompletnie zapomina o pozostałych autach które również były zdublowane, i takiej zgody nie dostały (Stroll, Ricciardo, Schumacher). I dokładnie w momencie w którym Vettel wyprzedza SC, leci komunikat o tym że SC zjedzie na tym okrążeniu.

Parodia, mistrzostwo w prezencie. W normalnych warunkach auta dublowane miały jakiś czas na dogonienie, no i wypuszczano wszystkie auta. Tutaj wybrano tylko te, które wpasowały się między pierwszą dwójkę, a o towarzystwie za Verstappenem kompletnie zapomniano. Czemu Sainz miał przed nosem dwóch maruderów, z potencjałem na "przeszkadzanie" w walce o P3? Czemu Ricciardo i Stroll zostali wydymani, nie dostając szansy na atak na Vettela/Leclerca/Ocona/Alonso przed nimi, skoro Verstappen taką szansę dostał?

Odpowiedź brzmi - show dla telewizji. Walka o mistrzostwo musiała się odbyć, no to ją zrobili. A o P10 przecież nikt się nie będzie przejmował. W wyścigu aktorami byli tylko Hamilton i Verstappen, reszta to przecież tylko statyści.

Wniosek jest prosty - Masi out. Nie widzę innej możliwości, dość już jego kompromitacji.

Red Bull dostał prezent, i z niego skorzystał. Dlatego nawet "ewentualna korekta wyników" nikogo nie zadowoli, bo każdy woli wygrać mistrzostwo na torze.

Sami dublowani też byli zdziwieni, że dyrektor wyścigu zadecydował właśnie w ten sposób.

Aż szkoda, że nie można dać lajka na forum, fodern.

Najwyraźniej dyrekcja wyścigu przeanalizowała zbyt mało scenariuszy przed wyścigiem. Tak jak ogólnie uważam, że tytuł zdobył lepszy (Lewis miał sporo szczęścia w tym sezonie i miałem wrażenie, że jest trochę wyciągany za uszy, żeby zapewnić kibicom emocje na koniec), to losy tytułu de facto sprowadziły się do decyzji dot. zjazdu SC i tego co zrobić z dublowanymi. Przede wszystkim decyzje zostały podjęte zbyt późno i były zmieniane (!). Totalna porażka wizerunkowa. Tym bardziej szkoda, że Lewis pojechał wspaniały wyścig. Byłem jedynie nieco zaskoczony, że nie zaryzykował na żadnym z dohamowań ostrego wbicia się pod łokieć. Trochę zbyt łatwo oddał te pozycje, ale sprawiał wrażenie pogodzonego ze swym losem. Masi miałby niezły ból głowy przy ew. karaniu Hamiltona po tych decyzjach za SC.

Hamilton miał w zasadzie związane ręce na restarcie. Na pierwszej z dwóch prostych Max robił slalom, więc Hamilton nie mógł w pełni czerpać korzyści wynikających ze slipstreamu, a na drugiej prostej Max bardzo dobrze zastawił wewnętrzną, co przy świadomości stanu opon Hamiltona w zupełności wystarczyło do skutecznej obrony pozycji.

Gdyby jednak Hamilton na siłę wciskał się po wewnętrznej, i wypchnął Maxa - myślę że sędziowie nie zawahaliby się i przyznali zasłużoną karę. Do tego jednak nie doszło, bo i opony u Hamiltona skutecznie uniemożliwiły mu podjęcie ostrzejszej walki.

pawel92setter napisał(a):Totalna porażka wizerunkowa.

Od tego bym zaczął. Abstrahując od słuszności decyzji o oddublowaniu, o restarcie etc, to jest absolutnie nie do pomyślenia żeby osoba odpowiedzialna za sędziowanie zmieniała zdanie, bo Horner czy Wolf pomarudzą przez radio. Wyjazd/zjazd SC i zachowanie kierowców jadących za nim to kwestia bezpieczeństwa i przepisów, nie widowiska ani sprawidliwości dziejowej. Dyrektor wyścigu, który wypuszcza/ściąga SC albo pozwala/nie pozwala się oddublować, bo tak mu powiedział szef zespołu, nie nadaje się na takie stanowisko.

Decyzja z oddublowaniem spóźniona i nie odnosząca się do wszystkich, ale koniec końców chyba prawidłowa. W ogóle na przestrzeni sezonu Verstappen był lepszym kierowcą niż Hamilton. Tylko w kontekście akapitu powyżej - to bez znacznia.

Jesteśmy po dwóch wyścigach sezonu 2022 i póki co rywalizacja zarówno w czołówce o zwycięstwo i trzecie miejsce na podium trwa niemal do ostatnich chwil, ale podobnie jest też w środku stawki. Znaczna w tym zasługa systemu DRS, który mądrze użytkowany (co pokazał ostatnio chociażby Charles Leclerc) można stosować zarówno w ataku, jak i obronie pozycji. Tylko, czy to aby nie wypacza samego ducha rywalizacji? Jaka jest Wasza opinia obecnie na ten temat?

W kwestii DRS myślę, że trzeba przywyknąć. To jest odwieczny problem. Wcześniejsze auta zakłócały powietrze i ciężej było za kimś jechać, ale za to efekt podciągania był większy. Żeby normalnie walczyć bez DRS to roznica w tempie musi być znacząca. Jak się cofniemy do przeszłości to też tak było. O ile z DRS obrona jest ciężka o tyle pomaga w kluczowym momencie się zbliżyć. Opcja zagrywek DRS moim zdaniem jest jak najbardziej wporzadku.
Podsumowując moim zdaniem jest dobrze jak jest teraz. Jedyny problem walki to chyba trochę za duża waga i rozmiary, ale z tym nie idziemy w dół, a w górę.

Mogliby pomyśleć o tym, żeby DRS mógł być aktywowany tylko w strefie 1-0,5 lub 0,7 sekundy za poprzedzającym bolidem. Pozwoliłoby to zbliżyć się do rywala, ale samo wyprzedzanie w wielu przypadkach odbywałoby się bez użycia DRS-u.