rofl napisał(a):ok dzieki za odpowiedzi.
o f1 mi nie chodzi przeciez xd ale rozmyslalem nad czyms takim jako taka dodatkowa praca z pasja.
co bedzie nie wiadomo...a praca to częściej przypadek niz wybór..chociaz nad tym mozna dlugo spekulować.
W nawiązaniu do sędziowania :
Brałem udział w iluś tam regatach .
Jak w każdym sporcie na początku roku jest ustalany Kalendarz Imprez.
Jeżeli chcemy brać udział w regatach musimy się do niego ustawić - każdy się uczy lub pracuje.
Jeżeli organizujemy regaty trzeba wpisać się w kalendarz , zaklepać sędziego !!
I jest dylemat - wybór sędziego trzeba przeprowadzić starannie bo niejeden stetryczały dziadek potrafi zepsuć imprezę. Ekstremalny wyczyn sędziego to orzeczenie że nie ma wiatru i przełożenie startu Maków( takich gokartów) na jutro mimo ,że cięższe łódki pływają tylko pod żaglami .
To tak jakby sędzia wyścigowy orzekł ,że tor nie nadaje się dla F2 mimo że wczoraj odbył się na nim wyścig F1.
Na większe regaty ludzie przypływają , zwożą łódki -wodują . Na regaty jest czas w sobotę i ostatecznie w niedzielę .
Po kilku wpadkach zaprasza się sędziego z kraju , mimo że na miejscu jest kilku . Jeżeli człowiek się sprawdzi - wpisywany jest na stałe w obsługę i traktowany jest jak król. Do tego gość jest z poza towarzystwa co przekłada się na bezstronność w arbitrażu .
Nie ma tu nic do rzeczy podejście komunistyczne czy kumoterstwo . Jako organizator muszę zadbać o dobro imprezy I bezpieczeństwo zwłaszcza uczestników na wodzie .
Jeżeli się to uda - goście dobrze się bawią , a mają ten sam problem u siebie - ten sędzia lub inny zagości na stałe u nich na regatach , a zatem jego kalendarz się wypełnia.
Co do pasji - w żeglarstwie są tylko pasjonaci
Wielkim plusem jest to ,że ludzie mają 16 czy 60 lat i zawsze ta pasja jest w nich żywa. Jeżeli w jednym kierunku płyną dwie łódki pod żaglami - zawsze są regaty