liczba wyeliminowanych faworytów: zero koma zero.
Ja się zastanawiam jaki cud poza awarią miałby się zdarzyć w tym systemie aby faworyci startowali z tyłu. W starym formacie i owszem, zdarzało się że ktoś odpadał, bo poczuł się komfortowo że czas ma dobry, a nagle okazywało się pod koniec sesji że i z P5 można było wylądować w strefie spadkowej i nie było czasu na poprawę. To widzieliśmy ilekroć choćby Ferrari zaliczało takie wpadki. Teraz na to nie ma szans, bo im bliżej końca, tym więcej kierowców z czołowych lokat danej sesji jest już pewna awansu i tym bardziej żadne sensacje nie mogą się po prostu wydarzyć.
Oczywiste po staremu wynikało to z tego, że najlepsi robili swoje czasy na twardszych mieszankach zostawiając sobie miękkie na później, przez co w finale mieli więcej szansy na poprawki. Rodziło to właśnie ten problem, że czas na twardszych gumach mógł okazać się niewystarczający kiedy wszyscy na miękkich go przebiją jednak. Teraz zwyczajnie po prostu wyjeżdżają od razu na miękkich i robią czas po którym spokojnie mogą siedzieć w garażu, przez co z kolei tracą miękkie opony na finał sesji i wtedy też nie mają po co jeździć właściwie poza jednym okrążeniem kwalifikacyjnym.
Stare kwalifikacje były bardziej nieprzewidywalne, dlatego że zespoły swobodnie dobierały sobie mieszankę opon, czasem jak nie twardsze to ryzykowały robienie czasu na używanym zestawie i czasem albo to wystarczało, albo okazywało się że nie, a teraz że nie ma właściwie takiej strategii bo oczywisty jest wyjazd na nowych miękkich to i czarowanie się że te eliminacje są bardziej losowe to zwykły tryb życzeniowy na przekór tego co każdy widzi.