Nasze recepty dla Formuły 1

Pytania i odpowiedzi na sprawy dotyczące funkcjonowania F1

Moderator: Ekipa F1

Postprzez SirKamil Śr sie 31, 2016 21:18  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Pieczar napisał(a):I gdzie masz ten transfer? Póki co to transfer jest w drugą stronę. F1 od lat nie jest już szczytem technologicznym w motorsporcie, pałeczkę przejęło WEC.

Na chwile przed 2014.

Pieczar napisał(a):Bzdura. Toyota czy Rebellion brzmią głośniej od aut GT.

Toyota i Rebelianci jeździli do niedawna na dużych V8 z wolnym przelotem. Pytanie, czy ryczą nadal po przejściu na 'małe' szóstkk turbo. Bo Porsche z czterema garnkami i odkurzacz Odi chyba odpadają w barażach.
"Opony są takie same dla wszystkich." A. Newey, Luty 2011 r.
Avatar użytkownika
SirKamil
 
Dołączył(a): Śr wrz 14, 2005 22:12
Lokalizacja: Kraj kwitnącej lipy

Postprzez Pieczar Cz wrz 01, 2016 7:29  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Co Audi zgoda, Porsche wcale takie ciche nie jest, Toyota i Rebellion zresztą też (Toyota chyba najgłośniejsza z czołowej trójki). Nie jest to poziom LMP2, które są najgłośniejsze w stawce, ale myślę, że są głośniejsze od obecnej F1. Takie przynajmniej mam odczucia po wizycie na torze.

A tam jednak tylko Audi, Toyota i Porsche. I nie przekonuje mnie fakt, że każdy z tych zespołów wystawia po 2-3 samochody. Bo w F1 też mamy raz Rosberga, a raz Hamiltona

To nadal więcej niż w F1. Kiedy ostatni raz w F1 trzy zespoły liczyły się w walce o tytuł? Będzie gdzieś w 2012, który był jednym z najciekawszych sezonów w ostatnich latach.

Czy zwykły "niedzielny" kibic będzie się wgryzał w rywalizację w LMP2 i dalszych klasach? Raczej nie, bo jeśli chodzi o WEC to sam jestem takim "niedzielnym" kibicem, bo oglądam tylko Le Mans. I chociaż zawsze rzucam okiem na klasyfikacje LMP2 czy GT to nigdy nie potrafię się na tym skupić tak jak na LMP1, które jest tą klasą najlepszą i uchodzi za taką wizytówkę WEC.

Ja nie mówię o niedzielnych kibicach, a tych którzy śledzą na bieżąco ściganie. I tak, z równym zaciekawieniem ogląda się także i pozostałe klasy, a tam stawka jest znacznie bardziej wyrównana, szczególnie w LMP2.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez Arnulf Cz wrz 01, 2016 16:25  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Pieczar napisał(a):Ja nie mówię o niedzielnych kibicach, a tych którzy śledzą na bieżąco ściganie. I tak, z równym zaciekawieniem ogląda się także i pozostałe klasy, a tam stawka jest znacznie bardziej wyrównana, szczególnie w LMP2.


Ilu jest niedzielnych kibiców, a ilu zapaleńców, którzy będą śledzili 24h Le Mans przez pełne 24 godziny? Czy organizatorzy Le Mans, albo FOM, celuje ze swoim produktem w zapaleńców, czy jak największą liczbę ludzi, także tych "niedzielnych"? Wydaje mi się, że ich nie interesuje aż tak bardzo zadowolenie "prawdziwych fanów", którzy zdolni są do podpierania powiek zapałkami, byleby tylko oglądnąć każdą minutę Le Mans, niż pozyskanie jak największej grupy widzów, chociażby mieli oni włączyć wyścig w TV tylko pierwszą, ostatnią i "środkową" godzinę, żeby zobaczyć co się dzieje. Wydaje mi się, że to oni napędzają oglądalność, a ludzie którzy oglądają treningi/kwalifikacje w F1 czy całe Le Mans, to tylko miły dodatek dla promotora.
Arnulf
 
Dołączył(a): Pn sie 25, 2008 8:56
Lokalizacja: Mielec/Kraków

Postprzez Pieczar Cz wrz 01, 2016 17:11  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Ale WEC to nie tylko LeMans :) Tam też jeżdża na krótszych dystansach.

Typowego niedzielnego kibica to mało pewnie interesuje kto z kim walczy, byleby była walka i jakieś wypadki :-) I nie sądzę, żeby tacy byli głównym targetem, bo taki kibic tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknie. Na wyścig nie pojedzie, apki do LT czy gadżetu też nie kupi. Raczej targetem są ludzie, którzy właśnie zainteresują się serią na tyle, że będą w miarę na bieżąco śledzić rywalizację i bedą gotowi wydać swoje pieniądze na gadżety i bilety.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez slipstream Cz wrz 01, 2016 17:51  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

No bez jaj. Od dawna wiadomo że kibic na torze jest tylko dodatkiem. Nie na darmo taki ogrom pieniędzy płynie z transmisji telewizyjnych żeby nikt ich nie oglądał tylko jeździł na tor i kupował bilety. Bo i ilu kibiców w ciągu roku kupi bilety na cały sezon. Kilkuset zapaleńców? A nawet licząc średnią ze wszystkich wyścigów (załóżmy optymistycznie nawet 75 tys. na wyścig w czasie GP) i że na każdym był nowy kibic to na sezon wyjdzie ledwo 1,5 miliona, z czego i tak nie wszyscy są zapaleńcami a sporo trafiło na wyścig tez tylko "z ciekawości"... Żaden z nich target przy widowni przed telewizorem na sezon, gdzie w samej UK średnia na wyścig to jest 2.5 miliona widzów, roczna tak z 4 mln. I nie, nie musi nic kupować, ważne że sponsorzy płacą za swoje loga na bolidach żeby ten kibic je w telewizorze zobaczył. A bez pieniędzy sponsorów wiemy że nie będzie co oglądać wtedy i dla zapaleńców... A poza tym ludzie co nigdy nie byli na wyścigach też kupują gadżety czy instalują sobie LT.

Tak wiemy Pieczar że byłeś i zwiedziłeś ostatnio sporo torów i łatwo o zachwyty, ale naprawdę nikogo w tym sporcie nie interesuje widz na torze. To jest co najwyżej miły dodatek do tego, że zarabia się przede wszystkim i tylko na widzach przed telewizorem. I to za oglądanie reklam na bolidach w czasie transmisji, a nie na żywo na torze płacą wszyscy reklamodawcy których nie interesuje te w porywach 100 tys. na trybunach wyścigu, tylko te miliony przed telewizorem. Jak odejdą sponsorzy bo dla tej garstki an torze nie będą łożyć milionów na sponsoring, to może wtedy motosport wróci do roli sportu dla zapaleńców, ale nie dzisiaj.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez rno2 Cz wrz 01, 2016 20:06  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Nikogo nie interesuje widz na torze? A organizatorzy GP/właściciele torów to niby sobie drukują pieniądze, którymi płacą haracz Berniemu, tak?
rno2
 
Dołączył(a): Wt kwi 05, 2011 11:29
Lokalizacja: Konin
GG: 4666507

Postprzez slipstream Cz wrz 01, 2016 20:12  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Kwestia proporcji. Globalnie dla sportu i dyscypliny liczy się widz przed telewizorem. Grupa zapaleńców jeżdżąca na tor kupująca gadżety i bilety nie utrzyma samej dyscypliny, a bez dyscypliny organizatorzy na torze nie będą mieli co organizować. Nieco błędne koło, ale to widz przed telewizorem utrzymuje F1, a nie widz na torze. Bez widzów przed telewizorem nie ma sponsorów zespołów i wpływów ze sprzedaży praw, bez sponsorów i kasy od FOM nie ma właściwie zespołów, a bez zespołów nie ma wyścigu na torze dla tych zapaleńców.

Zresztą sam Bernie miał już pomysły organizować wyścigi bez widzów na Paul Ricard jakiś czas temu.

I tak, musza sobie organizatorzy "drukować" te pieniądze, bo nikomu wpływy z biletów nie pokrywają kosztów organizacji, więc nawet widz na torze nie gwarantuje utrzymania wyścigu na obiekcie bez dodatkowego finansowania.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez Arnulf Cz wrz 01, 2016 20:24  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

slipstream napisał(a):Zresztą sam Bernie miał już pomysły organizować wyścigi bez widzów na Paul Ricard jakiś czas temu.


Biorąc pod uwagę wpływy z transmisji obecność lub nie kibiców bezpośrednio na torze nie ma wielkiego znaczenia. Ale czy pełne trybuny nie działają "pobudzająco" na widza przed telewizorem? Zdecydowanie "ładniej" wyglądają wydarzenia sportowe w TV gdy odbywają się one przy wypełnionych po brzegi trybunach. Taki niedzielny kibic może sobie wtedy zakodować w głowie, że sport jest bardzo popularny i prędzej po niego sięgnie następnym razem. Tutaj jednak już trzeba byłoby wkroczyć w dziedzinę jakiejś psychologii, z którą nie miałem nigdy wiele wspólnego. Wydaje mi się jednak, że FOM także powinno zależeć na pełnych trybunach, choćby dla podtrzymania mitu o globalnej popularności sportu, aby można było sponsorom z każdego zakątka świata mówić "gdzie nie przyjedziemy, tam pełne trybuny".

W różnych reklamach z F1 w tle również są zazwyczaj pełne trybuny :).
Arnulf
 
Dołączył(a): Pn sie 25, 2008 8:56
Lokalizacja: Mielec/Kraków

Postprzez slipstream Cz wrz 01, 2016 20:32  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Zależeć zależy, bo nawet w Turcji zbyt puste trybuny nie bardzo się podobały, chociaż można też tak jak w Chinach zlikwidować całą trybunę, albo walnąć wielką reklamę jak w Hockenheim. Z kibicem zawsze to ładniej wygląda, ale wciąż, odnosiłem się głownie do argumentu że ważniejszy jest kibic na torze bo jest na tyle zaangażowany że kupi gadżety. Tylko że z tego co wyda taki kibic na torze w kwestiach finansowych nadal nie wynika finansowo dla sportu tyle ile wynika z kibica przed telewizorem. Na swój sposób jednak według tego kibic na torze jest ważny... bo staje się towarem mającym na celu ładniej opakować i sprzedać wyścig do telewizji.

-- Cz wrz 01, 2016 20:39 --

A że kibic na torze dla F1 jest tylko narzędziem pokazuje zresztą to, jak bardzo zamknięta na kibica jest cała F1 na torze. Naprawdę, jakby w F1 zależało na kibicach na torze to tym bardziej byłaby ona otwarta, a nie odizolowana od kibica który am tylko siedzieć na trybunach i ładnie wyglądać, bo żeby tak spotkać się z kierowcami to nie ma mowy.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez Pieczar Cz wrz 01, 2016 21:00  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

A czy ja gdzieś napisałem, że kibic na torze jest ważniejszy od widza w TV? Widzę znowu nadinterpretację mojej wypowiedzi.

Żaden niedzielny kibic (a o takich pisałem) nie kupi dekodera żeby móc oglądać F1 czy inną serię wyścigową. Ot lecąc po kanałach może spojrzy sobie na jeżdżące w kółko auta jeśli ma dostęp do transmisji i tyle. Ale to fani kupujący dekodery czy płacący za transmisje online są targetem, na którym zarabia się pieniądze. Ci sami fani, którzy interesują się sportem na tyle (choćby tylko dlatego że jeździ tam kierowca z ich kraju), żeby potem zdecydować się pojechać na tor i obejrzeć wyścig na żywo.

Wystarczy spojrzeć na Polsat i casus Kubicy - do 2011 roku ponad milionowe (o ile dobrze pamiętam) wyniki oglądalności i pełne trybuny Polaków na Węgrzech. Do tego masa zarejestrowanych osób tutaj śledzących każdy trening. A potem wszystko zapikowało w dół.

Bez widzów przed telewizorem nie ma sponsorów zespołów i wpływów ze sprzedaży praw, bez sponsorów i kasy od FOM nie ma właściwie zespołów, a bez zespołów nie ma wyścigu na torze dla tych zapaleńców.

Gdyby tak było jak mówisz, to 90% serii wyścigowych nie miała by teraz racji bytu. F1 dalej by istniała tylko z budżetami wielkości ułamka tego co teraz z jakimś standardowym dostawcą silników i nadwozi. W niższych seriach nadal jest pełno pasjonatów, którzy pracują  praktycznie za darmo. 2 lata temu Morand Racing w ELMS istniał właściwie tylko dzięki takim ludziom (90% ekipy pracowało na codzień gdzie indziej i złamanego grosza nie zarabiali w zespole) i prawie zdobyli mistrzostwo ELMS. Tak więc bez przesady, na świecie istnieje masa serii wyścigowych, gdzie zainteresowanie jest prawie żadne, ale drobni sponsorzy i tak się znajdują a ekipy się ścigają mając budżety wielkości budżetów obsługi biurowej małego zespołu F1 :wink:
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez xdomino996 So wrz 03, 2016 21:12  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

A według mnie F1 dalej jest w miarę atrakcyjna. Po prostu ludzie oczekują nie wiadomo czego, co jest bardzo źle dla formuły, bo sprawia wrażenie u osób 3, że F1 jest nudna. Najważniejszy problem obecnej f1 to brak nowych fanów, to widać tu na forum. Pewnie trochę inaczej wygląda to w krajach z których są kierowcy jeżdżący w F1, ale u nas w Polsce jest zastój. Od 5 lat widać tylko te same osoby, trochę lepiej jest na głównej stronie, ale nie ma dalej szału.

Idąc dalej czemu F1 nie zachwyca nowych ludzi? Nie wiem tego. Wyprzedzenia są, walka jest, spa było bardzo interesujące, a w tym sezonie było już kilka fantastycznych rund (Monaco w deszczu zrobiło furrore ale kilka innych torów też by się znalazło), ale dalej wszyscy są na nie i jaka to f1 jest nudna. Zastanawiam się czego więc ludzie oczekują? Ostatnim czasem widziałem kilka komentarzy, że ktoś tam jest zadowolony że był w stanie oglądać sezony jak 2009 bo było mega ciekawie. Okej, nie wiem co tam było ciekawego, aerodynamika, że wyprzedzania nie było praktycznie w ogóle, zresztą w tak chwalonych 2007/2008 też tego wyprzedzania mega dużo nie było. Plus w sobotę najczęściej wygrywał kierowca lżejszy od reszty, co było nonsensem, który mi się nie podobał.

Mamy błędne koło, które tworzą osoby oglądające f1. Otóż dla większości f1 za każdym razem umiera, czego by nie wprowadzili. Mamy ciekawe v6t które generują duża moc, ale są pytania czemu nie mamy v8 czy v10. Bo nie mamy, a czemu nowe BMW m5 ma v8 bi turbo zamiast v10? Czepiamy się formuły, a to na drogach mamy nowe auta których dźwięk jest poprawiany przez system audio (dokładnie jak to działa to nie wiem dlatego nie rozwijam, nowe m3 takie rozwiązanie ma), po prostu mamy już takie czasy, że rozwój wymusił pójście o krok do przodu, ale po 2 latach, prawie 3 dla mnie ten krok jest zdecydowanie dobry, bo te silniki naprawdę są że tak prosto powiem, fajne.

DRS, ludzie zapominają że został wprowadzony bo były procesje, dużo pomógł i doświadczenie dało to, że jest w zasadzie na każdych torach ustawiony tak, żeby nie dawać przesadnego zysku by nie było wymijania, ale oczywiście wszystko jest złe.

Hipokryzje widać również w przepisach na 2017 rok. Dla połowy ludzi obecną F1 umarła bo czasy okrążeń z roku na rok spadają, ale dla pewnie większości z tej połowy zmiany na 2017 rok są negatywne bo będzie trudniej wyprzedzać.

Podsumowując, nasze negatywne opinie o tym jak f1 umiera (bo zakładam że nie tylko Polacy tak się wypowiadają o obecnej formule) negatywnie wpływa na obraz u osób które mógłby być fanami F1, ale nie będą nimi, bo przecież młody Paweł był zainteresowany oglądaniem F1, ale wszedł na portal o F1 i 8 na 10 komentarzy było o tym że f1 umiera i były nudy, że ludzie zasypiali. Sami usmiercamy F1 takimi dennymi wpisami, które piszemy bo ludzie liczą na nie wiadomo co, 2000 konne V16, 22 auta w 0.1 sekundy, wyprzedzania co zakret, głos by z Niemiec słyszeć w Polsce bolidy, po prostu w rzeczy nierealne w obecnych czasach
Avatar użytkownika
xdomino996
 
Dołączył(a): Pn maja 31, 2010 16:23

Postprzez bartoszcze So wrz 03, 2016 21:32  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

xdomino996 napisał(a):ludzie oczekują nie wiadomo czego

Zwłaszcza że jednocześnie się czyta o rewelacyjnych wyścigach długodystansowych, w których ściga się 6 samochodów i najciekawszy jest defekt lidera na ostatnim okrążeniu, rozwalenie lidera przy dublowaniu samochodu o 3 klasy gorszego lub wyprzedzenie w boksach.
Owszem, niemożność przełamania dominacji jednego zespołu jest nudna (za dominacji RB lepiej kombinowano z przepisami), a podział pieniędzy cementuje układy, ale to wciąż kawał dobrego ścigania na najwyższych obrotach.
Nick Heidfeld w bezpośredniej rywalizacji zdobył więcej punktów niż Robert Kubica więc jest lepszym kierowcą wg kryteriów moderatora NN.
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/1/ff/bg/z4hd/6BNKBnMf2qPWcpNavB.jpg
Avatar użytkownika
bartoszcze
 
Dołączył(a): Pn wrz 09, 2013 21:39
Lokalizacja: Jeden z Wszechświatów

Postprzez slipstream N wrz 04, 2016 6:11  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

A ja nadal uważam że przyczyn spadku popularności F1 trzeba szukać głownie poza F1 w szeroko rozumianym marketingu sportowym. F1 jest produktem którego nikt nie potrafi dzisiaj mówiąc kolokwialnie sprzedać. A brak tego marketingu powoduje że nie ma żadnej odpowiedzi na narzekania co jak zauważył @xdomino tylko potęguje u osób trzecich wrażenie tego jak jest fatalnie. Bernie Ecclestone powinien być osobą która gdy plują na F1 pierwsza powinna mówić że to deszcz pada, a nie jeszcze dolewać oliwy swoimi wypowiedziami. To są rzeczy nie do pomyślenia aby ludzie rządzący największymi ligami świata od piłkarskich do przede wszystkim amerykańskich lig zawodowych otwarcie mówili że sprzedają ludziom gówno... O zawodnikach takich jak Alonso nawet nie wspominając bo za takie swoje wypowiedzi sprzeczne z budowaniem pozytywnego wizerunku już dawno dostaliby jakąś dyscyplinarkę za podważanie wizerunku ligi. Tak, jest to często zaklinanie rzeczywistości, ale do jasnej do w interesie tych wszystkich ludzi jest żeby mówić jak najlepiej a nie jak najgorzej o swojej dyscyplinie.

WEC tak zachwyca niektóre osoby poprzez swoją otwartość na kibica, ale ta otwartość nie wynika z żadnej konstrukcji bolidu i samego ścigania a właśnie marketingu, czyli podejścia promotora serii do jej "sprzedania". Mentalny XX wiek powoduje że owszem F1 obecnie błądzi, bo nikt właściwie nie próbuje odnaleźć się w XXI wieku, tylko wszyscy szukają rozwiązań na miarę ubiegłego stulecia nieprzystających do dzisiejszych czasów. A Właściciel F1, czyli CVC (oby w końcu F1 sprzedali) jako fundusz inwestycyjny absolutnie też nie interesuje się dbaniem o wizerunek, bo dla nich liczą się tylko kolejne zera spływające z praw do transmisji i organizatorów wyścigów. To nie jest tylko kwestia Berniego, choć Bernie jest uosobieniem tego oderwania, bo właścicielami F1 są księgowi a nie ludzie o wiedzy czy pasji do tego czym się zajmują i to się czuje tak bardzo dzisiaj.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez Pieczar N wrz 04, 2016 12:37  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

Zwłaszcza że jednocześnie się czyta o rewelacyjnych wyścigach długodystansowych, w których ściga się 6 samochodów

WEC i stawka składająca się z 6 samochodów? Chyba o innej serii piszesz :-)

Nikt nie mówi, że WEC jest rewelacyjne na tle F1, tylko jest ciekawsze dla kibica na torze. Poza tym WEC to nie tylko LMP1, w niższych klasach się znacznie więcej dzieje. A jak do tego dodamy ceny biletów kilkukrotnie niższe od F1, to jakoś ochota na kolejny wypad na WEC jest większa niż na F1.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez bartoszcze N wrz 04, 2016 14:42  Re: Nasze recepty dla Formuły 1

W LMP1 ściga się faktycznie sześć i to one obsadzają podium.
A że na torze dzieje się więcej to wiem. Po zeszłorocznym LM porównałem to do wyścigu, w którym F1 startuje razem z GP2 i PSC. Działoby się na pewno:)
Kurczę, dlaczego mówiąc o bilecie na F1 nikt nie wspomina o wyścigach serii towarzyszących? #troll
Nick Heidfeld w bezpośredniej rywalizacji zdobył więcej punktów niż Robert Kubica więc jest lepszym kierowcą wg kryteriów moderatora NN.
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/1/ff/bg/z4hd/6BNKBnMf2qPWcpNavB.jpg
Avatar użytkownika
bartoszcze
 
Dołączył(a): Pn wrz 09, 2013 21:39
Lokalizacja: Jeden z Wszechświatów

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Technika i przepisy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości