Mexi napisał(a):A powiedzcie mi, co widzicie niepoprawnego w wyprzedzniu Alonso? Bo tutaj akurat uważam, że manewr nie był jakoś szczególnie niebezpieczny...co innego Webber i Glock.
Napiszę tak. Do końca prostej pozostało ładnych kilkaset metrów, Lewis bardzo gwałtownie zjechał przed Alo, tuz przed jego frontem, co przy nadal mokrej nawierzchni spowodowało całkowity i natychmiastowy brak widoczności oraz zaburzenie prowadzenia się bolidu u Alo. Lewis mógł, ale nie musiał tak zrobić. Bez deszczu, nie ma problemu, niemal standard, ale w takich warunkach? Zwróć uwagę, że Alo natychmiast odbił, żeby cokolwiek widzieć, co też niosło ze sobą element niepotrzebnego (dla Alo, nie Ham... ryzyka).
Nie było wg mnie potrzeby tak gwałtownie, praktycznie na styk, zajeżdżać przed front Alo, spokojnie mógł to zrobic 2-3 sekundy później, będąc sporo metrów przed nim. Ale widać musiał się pokazać
. O tym jak szybko jechali, że nadal było mokro, czyli łatwo o niekontrolowany poślizg u Alo itd szkoda pisać.
Manewr na Timo - to niemal cud, że OBAJ wyszli z tego bez szwanku, łuk, mokro i jeden z nich wypychany na trawę. To, co Timo miał nagle hamować, na łuku, na mokrej nawierzchni a potem z kołami w trawie? Spróbuj tego na zwykłej drodze (znam niestety z realu), no way -> gwarantowany głeboki rów (zaliczyłem
).
Manewr na Marku - tutaj powiem tak, Hamcio sie bronił, zatem nie będę się aż tak czepiał jego postawy, ale do najładniejszych nie należała.
Kończąc wątek Hamcia na Monza 2008, napisże tak, miał kilka
kontaktów z innymi bolidami i nie zapłacił za to ceny, jaką się na ogół za kontakt płaci. Zatem po prostu miał farta, że dojechał cały do mety. Większości tych kontaktów mógł uniknąć (może poza stykiem z Weberrem), bo to on rozdawal karty i był szybszy, zatem po co wydziwia na torze, jak nie ma takiej potrzeby?
Moja prosta rada na mistrzostwo dla Hammiltona: przy każdej, dowolnej wizycie w boksie -> najpierw kubeł lodowatej wody na głowę a potem -> inżynier odczytuje mu następującą litanię:
Czerwone światło oznacza..., jak stoją inni przed nim, należy sie również zatrzymać a nie dłubać w nosie i walić jak popadnie, że lusterka w bolidzie zamontowano po to, żeby z nich korzystać, że jak chce wygrać to musi dojechać do mety, że każdy kontakt z innym obcym elementem to potencjalny koniec wyścigu, że przycisków na kierownicy należy używać zgodnie z ich przeznaczeniem, że Ron ma podobnie jak on wysokie ego, co nie oznacza, że nie jest nieomylny, że szykany nie są po żeby je ścinać, a regulamin po to, żeby go po prostu przestrzegać, że sędzowie na ogół sprzyjają Ferrari, że inni na torze to prawdziwi ludzie, a nie ikonki z symulatora, że jak w końcu w coś przywalisz to bedzie co najmniej bolało.... I na koniec, że F1 jest dla ludzi myślących a nie nadpobudliwych.