Co do BMW, to zgadzam się ze sneer'em. Może jeden z kierowców BMW mógłby zapunktować. Heidfeld drugi raz zepsuł zespołowi wyścig. (Wcześniej GP Europy 2007)
Kubica chyba został trącony przez Nakajimę, dlatego zaspinował.
Toyota niestety zawaliła taktykę. Może i jako pierwsi zjeżdżali i inni dzięki temu założyli supersofty, ale takie coś nie mogło się zdarzyć... W końcówce na nic przewaga opon, bo na mediumach RBR i BGP jechał niegorzej od Toyoty. A przewaga Trullego była zbyt mała, żeby wyprzedzić Sebka i móc cisnąć na maksimum.
Ferrari dzięki dobrej taktyce w końcu punkty.
Brawn zaryzykował z Barrichello, ale nie miał nic do stracenia. Gdyby nie Piquet może byłby bliżej Lewisa.
Niezły wyścig Nelsona!
edit: Dziadek - Trulli miał znacznie lepsze czasy na twardych od Glocka. Nie wypadał aż tak strasznie w porównaniu do Vettela i Buttona.