Ja wam powiem, że pierwszy wyścig jaki obejrzałem w 100% to było GP Kanady 2007 i prawdopodobnie, gdyby nie było w tym sporcie Polaka, to nigdy bym się nie zainteresował tym sportem.
Teraz mimo, że nasz rodak ma słabsze auto, to oglądam wyścigi i chyba oglądałbym dalej nawet jakby Roberta zabrakło w tym sporcie, bo po prostu ta dyscyplina mnie zainteresowała.
Obawiam się tylko o przyszłość tego sportu, gdyż planowane jest wprowadzenie bezsensownych zmian, jak zmniejszenie budżetu do śmiesznych 33 mln itd...
Proszę bardzo możecie mnie zjechać, jak chcecie, ale wiedzcie, że nie jestem 100% kubicomaniakiem, bo w przeciwieństwie do niektórych oglądam każdy wyścig bez względu na to, czy Kubica jedzie wysoko, nisko, czy już nie jedzie wcale...
Żeby nie było offtop coś o wyścigu:
Wg mnie był nudny, ale w sumie ten tor jest już tak skonstruowany, że raczej nie ma tutaj arcyciekawych wyścigów.
Button pokazał w tym wyścigu, że nie startując z PP również potrafi wygrać i Fliavio chyba musiał APAP wziąźć po wyścigu z tego powodu.
Vettel solidny wyścig, ale miałem nadzieję, że to on wygra, mimo, że nieco mniej lubię niemieckiego kierowcę niż Guzika
Trulli nie wygrał, bo Toyota po prostu nie jest chyba jeszcze na to gotowa, albo po prostu temu zespołowi brakuje kogoś pokroju Alonso. Mówcie co chcecie, ale mam wrażenie, że tam jest tylko dwójka dobrych rzemieślników, niestety tylko dobrych...
Hamilton pojechał dobry wyścig, jak na możliwości auta i dzięki KERS Barrichello nawet nie próbował go wyprzedzić.
Barrichello znowu słabo, jak na możliwości auta, chyba już może się powoli godzić z pozycją numer dwa w zespole, zresztą po T1 w Australii nie powienien narzekać...
Raikkonen w końcu dzięki Finowi Ferrari ma punkty i nie ma najgorszego w historii tego zespołu początku sezonu, chociaż apetyt miał na większą zdobycz punktową. Szkoda, że mechanicy zawalili mu trochę pitstop.
Glock - jego jazda na redniej mieszance była słaba, w porównaniu z Trullim wypadł blado w tym wyścigu.
Alonso był zupełnie nie widoczny w tym wyścigu, nawet zdublowany Kubica był częściej pokazywany od niego ; o
Rosberg - myślałem, że Williams w tym sezonie coś pokaże, ale jednak chyba za bardzo się napaliłem, że Rosberg będzie w tym roku mocny. Nie wiem, czy brakuje mu motywacji, może to przez słabego partnera zespołowego...
Piquet- nawet dobry występ, jak na fakt, że poza Europejskimi torami radzi sobie marnie
Webber miał pecha podczas kwalifikacji i niestety podczas wyścigu też, gdyż na początku ładnie się przebijał, ale utknął za Kovalainenem z KERS i jego wyścig już był właściwie zakończony, szkoda, bo gdyby nie kwalifikacje mógłby być wysoko.
Kovalainen - bezbarwny w porównaniu z partnerem z zespołu, ale i tak pewnie jest happy, że w ogóle dojechał.
Bourdais - Francuz się cieszy, ale wg. mnie to jest uśmiech przez łzy, gdyż Buemi miał gorszy występ.
Massa - jego wyścig zakończył się podobnie jak dwójki BMW już na początku, jednak on przynajmniej miał jakieś tempo...
Fisichella - wyjątkowo przed Sutilem, ale to chyba dlatego, że Massa zapuścił buca w postaci Hamilton mode on i wypchał Sutila z toru przy wyprzedzaniu.
Sutil - jak wspomniałem wyżej Brazylijczyk potraktował go bardzo ostro.
Buemi - słabszy występ debiutanta, ale ma do tego prawo, gdyż dopiero co zaczął swoją przygodę z F1 w przeciwieństwie do swojego partnera zespołowego...
Kubica tak samo, jak w przypadku Massy można powiedzieć, że zakończył walkę z innymi kierowcami na pierwszym zakręcie, kiedy Nick przejechał mu po spoilerze
Nick przeszarżował i bananowa wyspa już chyba czeka na wypalonego Niemca...
Nakajima - jako jedyny nie ukończył wyścigu, bo miał coś z olejem, jednak i tak, gdyby dojechał, to na bardzo odległym miejscu z powodu incydentu w pierwszym zakręcie na początku wyścigu.
Poza tym uważam, że bartoszcze powinien zostać zbanowany...