Wczorajszy wyścig nie stał na najwyższym poziomie. Brakowało mi walki, takiej jaką np. stoczyli między sobą Kovalainen i Fisichella, oraz Kovalainen i Sutil. Sebastian Vettel zdominował ten wyścig. Zabrakło tylko najszybszego okrążenia do kompletnej dominacji wyścigu. Gdyby nie samochód bezpieczeństwa, jego przewaga nad drugim Trullim byłaby dużo bardziej imponująca.
Spodziewałem się, że to Hamilton wygra wczorajszy wyścig. Brytyjczyk dobrze wystartował, później jednak został wyprzedzony w boksach przez Trulli'ego. Mimo to, Lewis wciąż udowadnia, że zeszłoroczny tytuł nie był do końca przypadkowy. Zawiedli mnie jak zwykle ci sami kierowcy, czyli Grosjean i Nakajima. Miałem nadzieję, że Francuz po ciężkim debiucie zacznie poprawiać swoje wyniki, jak na razie jednak postępu nie widać. Natomiast Kazuki... kurde, jak on nie przełamał się na swoim domowym torze, to już tego nie zrobi. Chyba Japończyk już się pogodził z tym, że odejdzie z zespołu.
Trochę szczęścia miał Nico Rosberg. O mało co, a Williams kolejny wyścig miałby bez punktów. Tym razem jednak wyjątkowo szczęście zespołowi z Grove sprzyjało, jednak piąta pozycja w klasyfikacji konstruktorów już chyba jest nie do osiągnięcia
.
Liczyłem na walkę Kubicy z Button'em w końcówce, szkoda, że do niej nie doszło - mogłoby być ciekawie
.