W ramach podsumowania pozwolę sobie wkleić mój post z innego forum
1. Najlepszy kierowca:
Cięzki orzech do zgryzienia, naprawdę. Jest kilka nominacji ale nikt nie pokazał, że jest wyraźnie lepszy od reszty. Nominacje: Button, Hamilton, Vettel. Button sobie ładnie radził, kiedy auto miażdżyło konkurencję. Jak reszta nadgoniła to w Brawnie zaczął błyszczeć Rubens a Jenson wypadał blado jak na mistrza świata. Doczołgał się do tytułu, podpierając się czołem i nie uważam go za kierowcę roku. Na dodatek jego auto nigdy nie nawaliło, w przeciwieństwie do Red Bulli.
Hamilton z kolei w moich oczach spłacił kredyt zaufania, który dostał gratis do tytułu w zeszłym roku. Jeżdząc w środku stawki radził sobie całkiem dobrze, popełniał mniej głupich błędów i ogólnie widać postęp w kategoriach 'jaki to ja jestem skromny vel. mogłem pojechać jeszcze szybciej' oraz 'mam gorącą głowę'.
Vettel natomiast jest szalenie szybki ale zdarzają mu się błędy (Australia, Monako, Turcja, kwal do brazylli). Jak miał dobry dzień to odstawiał całą stawkę na jedno okrążenie, jak nienajlepszy to wszystko się sypało (włącznie z silnikiem). Jest najmłodszy z czołówki, jak popracuje nad drobnymi błędami to jest pewnym materiałem na mistrza. Zrobił też największe postępy w porównaniu do innych. Jego też uznaję za kierowcę roku.
2. Największe rozczarowanie - kierowca
Nominacje: Kazuki, Nelson Jr, Romek, Luca.
Od Nakajimy chyba nikt wiele nie wymagał, wszyscy wiedzieli, że szału nie będzie ale zerowe konto punktowe przy niemal 35 pkt kolegi z zepołu tu niezły wyczyn. Tego można się spodziewać po kierowcy, który siłą jest dorzucony gratis do silnika.
Badoer pokazał wybitny brak umiejętności ale on jest testerem i nagle został wepchnęty w kokpit i postawiony na gridzie. Nikt nie oczekiwał rewelacji chociaż aż tak słabe tempo wyścigowe było niespodzanką. Na tle Raikkonena było widać, że jednak samochód to nie wszystko.
Natomiast Piquet był wiecznie zapłakany, że nikt go w zepole nie kocha. W zeszłym roku zapowiadał jaki to on jest rewelacyjny driver, że conajmniej skopie tyłek Alonso itp. W konsekwecji nic nie pokazał ale dostał w tym roku kolejną szansę od Flavio. Było chyba jeszcze gorzej niż poprzednio więc dostał kopa i wyleciał. A potem narobił wokól siebie takiego bagna, że nikt (może poza starym Nelsonem) chyba już nie chce z nim gadać i teraz zamierza kręcić spiny w NASCAR. Zastąpił go Grosjean, który też w sumie nic nie pokazał ale przynajmniej nie działa mi tak na nerwy
.
And the winners is... Nelson.
Specjalne wyróżnienie dla Heikkiego, za posiadanie niezłego auta i wyraźne odstawanie od teammate'a.
3. Najlepszy zespół
McLaren pokazał cojones. Podczas zimowych przygotowań okazało się, że nowy bolid to katastrofa. Chwytali się czego popadnie, żeby coś z tym zrobić jednak przed GP Australii nie dali rady. Mimo to spięli się, nie zrezygnowali z rozwoju na rzecz przyszłego sezonu. Z crapu zrobili auto zdolne do wygrywania i za to wielki szacunek (mimo tego, że osobiście nie przepadam za tym teamem).
Brawn GP to historia jak z bajki. Od niepewności stanięcia na gridzie do podwójnej korony. Jednak Ross znów postawił Rubensa w roli pomagiera, tym razem dla Jensona i to mi się średnio podobało. Genialne auto, Genialny boss-Ross ale brakuje tego pierwiastka 'zespołowości'.
Najlepszym team był Red Bull Racing. W zeszłym roku nie błyszczeli ale jak Neway mogł zacząć budować auto od podstaw to zbudował cudo, które się rozwijało podczas sezonu a nie cofało, jak BGP001. Poza tym zespół ma parę bardzo dobrych, równych kierowców i nie widać było faworyzowania żadnego z nich.
4. Największe rozczarowanie - zespół
Tu wielkiej filozofii nie ma. BMW dało ciała na całej linii. W zeszłym roku zarzucili rozwój auta zdolnego wygrywać na rzecz jakiegoś boskiego planu, wg którego w 2009 mieli być mistrzami. Mistrzostwa nie ma, podium nie ma, jest dno. Postawa koncernu po strwierdzeniu, że plan pięcioletnie chyba się nie udał też godna podziwu. Zbieramy zabawki i idziemy. Epic fail
5. Debiut roku
Buemi i Kobayashi się tylko liczą. Buemi jeździł cały rok i jeździł w miarę równo jednym z najsłabszych aut. Nawet jakieś punkciki wpadły. Bombayashi brał udział tylko w dwóch GP i pokazał się z naprawdę dobrej strony. Jednak dwa wyścigi to za mało żeby ocenić kierowcę. Wszak TF109 to nie było takie złe auto, w przeciwieństwie do STR4. Daję zwycięstwio Buemiemu (trochę na kredyt).
6. Wydarzenie roku
Wielkie koncerny w odwrocie.
Honda, BMW, Toyota a teraz się Renault zastanawia. Niby motorsport to znakomite miejsce dla producentów samochodów do promocji i testowania rozwązań ale jednak czołowi gracze światowego rynku stwierdzili, że nie będą się w to bawić to za drogo. Szkoda. Na szczęscie Mercedes dzielnie stawia czoła konkurencji i wystawia swój zespół fabryczny. Przez to wizerunek BMW na rynku niemieckim wygląda jeszcze gorzej.
Ponadto wypadek Massy pokazał, że w kwestii bezpieczeństwa nie da się przewidzieć wszystkiego. Lata badań i prac nad ochroną kierowcy a i tak znalazła się sprężynka, która mało nie urwała głowy Brazylijczykowi.
7. Rozczarowanie sezonu
Zmiany w przepisach.
Z jednej strony wywróciły stawkę do góry nogami, to dobrze. Jednak wszystkie te zmiany, czyli okrojone aero, KERS i slicki miały dać więcej wyrzpedzań. Niestety dało to niewiele, auta wyglądają dziwinie i nieproporcjonalnie, łatwiej urwać przedni pług śnieżny. Na dodatek przepisy okazały się niejasne. Część zespołów wyposażyła auta w podwójne dyfuzory, część nie. Wywołało to spory chaos na początku sezonu i m.in. dzięki temu Brawn był w stanie uciec Red Bullow w pierwszych kilku wyścigach.
KERS, wbrew wielu opiniom nie jest aż taką katastrofą. McL i Ferrari pokazały, że jak się go zbuduje porządnie to może być całkiem przydatny. Tylko, żeby na przyszłość zwiększyć dopuszczalną pojemność magazynowanej energii.
8. Najlepsze GP
Grand Prix Brazylii. Mimo, że było niemal pewnie, że Button bedzie majstrem tu albo w Abu Dhabi wyścig i tak dostarczył emocji. Były dramaty (Rubens i jego opona), były jaja (zachowanie Trullego, tankowanie Heidfelda, trzygodzinny kwal), było przebijanie się z końca stawki (Button i Vettel), były niespodzianki (Bombayashi) No i wynik też fajny: Webber i Kubica na P1 i P2
Ponadto wyścig udowodnił wyżdzość torów klasycznych nad nowoczesnymi, superbezpiecznymi
9. Najlepszy bolid
BGP001 czy RB5? Autko Brawna okazało się bardzo szybkie na począku ale potem Neway wepchnął podwójny dyfuzor do swojego projektu i Red Bulle zaczęły wymiatać. RB5 okazał się być bardziej rozwojowym bolidem i dlatego zwycięża w tej kategorii.
10. Najlepsza afera (swoją drogą co to za kategoria?
afery z definicji nie są zbyt dobre)
Crashgate? FOTA vs FIA? McLiar? Niejasne przepisy? Trochę tego było
O aferze Piquetowej niedługo przycichnie a to, że przez pojedynek zespołów z Mosleyem istniała realna szansa rozłam w królowej motorsportu stawia tą sprawę na czele tegorocznych afer.
11. Najlepsze team radio
Było kilka fajnych z 'Felipe Baby' na czele. 'Rubens, you're on fire. Like seriously on fire, properly on fire' jest przezabawne w kontekście dwuznaczności wyrażenia 'to be on fire' w języku angielskim
12. Jajca roku
Nominacje: klejenie bolidu Webbera taśmą podczas GP Japonii. Algersuari wjeżdzający na stanowisko serwisowe Red Bulla. Heidfeld: Powinniśmy poszukać mózgu dla Sutila
Oczywiście to mój prywatny punkt widzenia i kto się z nim nie zgadza ten nie ma racji