Co do incydentu Webber-Hamilton, Mark spróbował ataku, nieudało się, trudno. Była ostra walka, walka o punkty, o jakże ważne dla obydwu punkty i skończyło się tak, jak się skończyło. Hamilton nie ponosi moim zdaniem tutaj żadnej winny, to Webber spowodował wypadek, ale wypadek, jaki może się zdarzyć przy zaciętej walce koło w koło. Gratulacje dla sędziów.
Sędziowie byli w nieciekawej sytuacji, ponieważ była to dość kontrowersyjna decyzja, kara została by przez wielu źle przyjęta, brak kary również został źle przyjęty. Najtrudniejsze jest to, że incydent i ewentualna kara zmieniają wyniki na prawdopodobnie podium Mistrzostw świata, a może nawet i mistrza świata. Wspomną to wszyscy po GP Abu Zabi, gdzie będzie później liczenie, co by było gdyby była kara, gdyby nie doszło do kolizji i okaże się, że by było...inaczej.
Wielkie brawa dla Kubicy, nawet się trochę cieszę, że przebił oponę
, strata tylko jednej pozycji (wiem, ile to czasem znaczy, ale Robert nie walczy o tytuł MŚ), a jakże wspaniałe urozmaicenie wyścigu, nie tylko same incydenty, ale trochę wyprzedzania w pięknym stylu. Trzeba także pogratulować (lub raczej podziękować) Pietrowowi, że nie sprawiał kłopotów przy wyprzedzaniu go.
Najbardziej szkoda mi Sauberów, ani jeden na mecie. Chociaż Kobayashi odpadł ze swojej winy. Bardzo mi się jednak podobało, jak wyprzedził Schumachera, ostra walka.