Generalnie wyścig niezbyt porywający i wyniki też nierewelacyjne, ale generalnie było dobrze. Vettel nie oddał pozycji Markowi, dzięki czemu Alonso nie stracił wiele. W zasadzie to stracił najmniej, ile się dało tym bolidem bez żadnych niespodziewanych i losowych sytuacji. 8 pkt na 1 wyścig przed końcem nie jest wielką przewagą, ale też niemałą. Jest dobrze, mogło być zdecydowanie gorzej.
1. Vettel - świetna i spokojna jazda po zwycięstwo od startu do mety. Więcej zrobić nie mógł.
2. Webber - znowu wolniejszy od młodszego partnera z zespołu, jednak tuż za nim udało mu się dojechać. I nadal ma od niego dużo większe szanse na tytuł, a to jest dla Australijczyka najważniejsze.
3. Alonso -
klik.4. Hamilton - znany z agresywnej jazdy i wyprzedzania sam tracił pozycje na rzecz Rosberga i Alonso w Korei oraz ponownie na rzecz Alonso w Brazylii. Do tego mimo wielu prób, ostatecznie Hulkenberga nie wyprzedził na torze. Ogólnie dobrze, ale jak na jego standardy już słabiej.
5. Button - znowu wiele zyskał na strategii. To w zasadzie jego specjalność. Odstaje tempem od Lewisa, jednak zdobywa naprawdę sporo punktów, dzięki czemu bardzo długo utrzymywał się w walce o tytuł.
6. Rosberg - bardzo solidnie. Zyskał na taktyce, prezentował niezłe tempo i sporo awansował.
7. Schumacher - no, no, no. Czyżby się nam Michael budził w tej końcówce sezonu? Na to właśnie wygląda.
8. Hulkenberg - robił, co mógł. Ja bym nie miał pretensji do Nico po tym występie. Przegrał start, popełnił błąd, dając wyprzedzić się Webberowi, ale później było wszystko dobrze, a RBR i tak w sumie nie miał szans. Przed Fernando bronił się bardzo ładnie, choć uległ. Przed Lewisem również bronił się bardzo ładnie i aż do pit stopu nie uległ. A że wynik nie wygląda najlepiej, to już trochę inna sprawa. Tak się ułożyło. Cały weekend na duży plus.
9. Kubica - kolejny raz niemrawo, choć o coś konkretnego trudno się do Roberta przyczepić.
10. Kobayashi - szczerze mówiąc, jakoś go tak zbytnio nie zauważałem w trakcie wyścigu, ale kolejne miejsce w punktowanej 10-tce należy uznać za dobry występ Japończyka.
Decydujące GP już za tydzień. I bardzo dobrze, bo już nie mogę się doczekać.