Schumacher napisał(a):macie Panowie rację emocje rosną ale czuję że wyścig będzie procesją i nikt nie będzie chciał ryzykować jeśli faworyci startowali by z dalszych miejsc...wtedy tak
Nie będzie procesji. Myślę, że w czasie trwania wyścigu zaczną się prawdziwe kalkulacje i dopasowywanie ich do różnych scenariuszy, a będą to robili nawet inżynierowie, którzy będą w kontakcie z kierowcami...
1. Hamilton, któremu spadek w klasyfikacji praktycznie nie grozi, a wciąż ma matematyczne szanse na tytuł - Jak myślisz, czy zdanie "
nie mam nic do stracenia – jak nie dojadę do mety, to nie dojadę. Jeśli wygram, to wygram" [HAMILTON] (tylko mnie niepokoi, że wziął pod uwagę tyko dwie opcje
) zapowiada procesję?
2. Alonso i Massa, których współpracę pokazały między innymi wczorajsze kwalifikacje. Fernando, w zależności od pozycji RBR będzie miał wachlarz opcji... Jeżeli do tytułu zabraknie mu przesunięcia o pozycję, a w opierając się o generalkę, ma margines straty zmniejszenia dystansu punktowego do 2. i 3. miejsca, zatem marginest dopuszczalnego błędu zwiększa się np.: "Albo mi się uda, albo nie i stracę przednie skrzydło, zjadę do pit, stracę kilka pozycji, ale nie 2nd miejsce...", a Massa, który będzie robić co może, aby przeszkodzić Webberowi, który na starcie jest tuż przed nim.
Jeżeli powyższe ma skutkować procesją, to deszcz w Australii (jak ktoś nie pamięta, to:
http://www.formula1.com/video/race_edits.html i wybrać Australię) miał skutkować jedynie wydłużeniem monotonnego wyścigu