Ten wyścig może przynieść F1 więcej strat niż pożytku jeśli się odbędzie. Żaden ze sponsorów nie zechce być kojarzony z chaosem i przemocą które mają miejsce w Bahrajnie nawet jeśli jutro zapanuje tam ład ,spokój i demokracja (w co nie wierzę). To zaledwie 3 tygodnie...
Liczę na to ,że FIA odwoła wyścig jak najprędzej aby nie eskalować kosztów związanych z przygotowaniami i logistyką zespołów do tego odległego państwa. Liczę też na to,że niedawne pomysły urządzania GP w takich(niepewnych politycznie) państwach jak Sri Lanka wezmą mocno w łeb
ale z drugiej strony -czy ktoś spodziewał się,że padnie na Bahrajn?...