Od końca wyścigu minęło 18 godzin, a ja dalej zastanawiam się jak to GP mógł wygrać kierowcą, który po drodze skasował dwóch rywali, dostał DT i miał wymieniany nos bolidu
Mimo to ogromne brawa dla Buttona. Naprawdę nie poznaję tego kierowcy w tym sezonie. Jest agresywniejszy, bardziej błyskotliwy i zdeterminowany. Ale właściwie to dobrze, bo na pewno jest ciekawiej.
Zresztą w tym GP wielu kierowców coś udowodniło:
Vettel udowodnił, że jak jest pod presją szybszego rywala to taki bezbłędny i idealny nie jest, a część forum w ostatnim czasie chce wmówić innym, że Vettel to najlepszy kierowca w stawce. Poza tym te płacze w momencie opadów - tak się nie zachowuje prawdziwy mistrz
Webber udowodnił, że gdyby nie piekielnie szybki bolid nie liczyłby się w stawce. Nieudolność z jaką próbował wyprzedzić Schumachera raziła w oczy
Schumacher udowodnił, że nie zapomniał jak sobie radzić w trudnych warunkach, a jak widać Schumiego stać jeszcze na dobre rezultaty
Massa udowodnił, że szybko panikuje(sytuacja ze zniszczonym skrzydłem), ale również pokazał, że potrafi walczyć do ostatnich metrów
Sutil udowodnił, że się do F1 nie nadaje, bo po raz kolejny pakuje się w kłopoty i jeszcze naraża innych na niebezpieczeństwo.
Hamilton udowodnił, że ma talent do wpychania się tam gdzie nie trzeba. Długo nie pojeździł, ale młynu zdążył narobić. Myślę, że Hamilton jest ostatnio mocno sfrustrowany i najbardziej pomogłoby mu jakieś zwycięstwo. Mam tylko nadzieję, że teraz nie zaczną się niesnaski w McLarenie, bo jak dotąd Button i Hamilton byli zgodną parą.
Na koniec poruszę dwie kwestię:
1. Whiting dziadzieje i to mocno. Dlaczego ten wyścig został wstrzymany to nie wiem. Fuji 2007 się odbyło i nikt nie płakał. A w takich warunkach poznaje się prawdziwych kierowców. Jaki sens mają opony full wet, kiedy przy każdym większym opadzie jest sc lub red flag. Mam nadzieję, że nastąpią jakieś zmiany bo mokre wyścigi zaczynają powoli być przeszłością
2. Dzisiejszy wyścig był naprawdę ciekawy i przyjemny. Tyle że obecna F1 zaczyna się mocno upodabniać do amerykańskich serii, czyli tzw. przerost formy nad treścią. Oczywiście pozytywem są wyścigi trzymające w napięciu do końca, ale niedawno nawet drobny błąd zespołu lub kierowcy zazwyczaj niszczył wyścig. Teraz przy odrobinie szczęścia, nawet kara, uszkodzenia i nadprogramowe pitstopy nie wpływają na końcowy rezultat.
"Także tego... Ale że Dudka nie wzięli na mundial?"