Bioly, to ostatnie jest chyba oczywiste.
W razie czego zrobimy sobie eventy we dwóch.
Liga dogorywa i jakimś ratunkiem będzie rF2, bo są osoby którym rF się najzwyczajniej przejadł. Oczywiście są ligi które mają się dobrze i takie które mają i będą się miały dobrze.
Można się reklamować w dziale rFactor. Inne ligi, to nie są raczej super zamknięte środowiska i pojedyncze wyścigi pod szyldem LiGNA, reklamowane na innych forach, miałyby jakąś szansę na powodzenie.
Nie można nic zarzucać, bo takie podejście jest najgorsze. Stara gwardia właściwie już odeszła, więc trzeba szukać nowych osób, a te tutaj nie zaglądają. Ja chętnie pojeżdżę, bo między paroma kółkami, robię sobie później półroczne przerwy i przez to zachowuję jakąś tam świeżość przy odpalaniu gry.
W imieniu ligi nic nie będę pisał, bo nie chcę sobie uzurpować jakiś praw do decyzji, ale trzeba spróbować wyjść do ludzi.
Nie wypali, to się odpuści do kluczowego momentu, czyli wyjścia rF2. Wtedy będzie to już być albo nie być i nie wyobrażam sobie, żeby liga mająca takie warunki (strona i forum na F1WM) miała upaść.
Niech pierwsze wyścigi odbywają się przy marnej frekwencji, ale wszystko trzeba przywrócić do porządku małymi kroczkami. Liga nie może sprawiać wrażenia martwej. Niech się pojawiają jakieś artykuły na stronce. Muszą być jednak skonstruowane w inny sposób - nie zabawa w kierowców wyścigowych, tylko zabawa w simracing.
Ważne, żeby tymi artykułami zachęcać do przyjścia.
Typową psychologiczną zagrywką może być np. taka sytuacja:
Widzę, że na serwie jeździ sobie pyciek. Co teraz trzeba zrobić? Nie siedzieć cicho do wyścigu jakby nic miało się nie odbyć, tylko już idzie news, że pyciek kręci czasy na poziomie X, co stawia go w gronie faworytów (lub nie
).
Najważniejsze co się pojawi, to ŻYCIE. W drugiej kolejności, miło się na pewno zrobi osobie o której się pisało.
Każdy lubi o sobie czytać i osoby które temu zaprzeczają, są po prostu hipokrytami.
Wszyscy powinni teraz wypisać w tym temacie swoje propozycje zmian, które zachęcą do wzięcia udziału w wyścigu.
Argumentem nie może być frekwencja, bo to każdy wie.