przez bohdi Pn mar 19, 2012 18:45 Re: GP Australii 2012
Pastor pojechał kapitalny wyścig i nie ma tu znaczenia fakt, że zakończony w tak pechowy sposób. Chwila dekoncentracji, zmęczenie, a może faktycznie za mocne operowanie gazem. Maldonado widział, że na poprzednich okrążeniach Alonso w kolejnym zakręcie kilkakrotnie blokował koła i miał problemy na dohamowaniu, więc może w tym upartywał szansę na ostatni atak.
Poza tym, po raz kolejny pokazał nam, jak marnym zawodnikiem jest Senna.
Świetna, szybka, agresywna, ale w granicach przepisów, jazda Pastora i dobra forma Williamsa cieszy i daje nadzieję na kolejne dobre występy. Od jakiegoś czasu obserwuję tego zawodnika i niezwykle podoba mi się to jak sie rozwija jako kierowca. Miał kilka głupkowatych zagrań (Spa z Hamiltonem), ale miejmy nadzieję, że to już za nim.
Co do Monzy 2009, tam Hamilton nie miał najmniejszej szansy na dojście Buttona (chyba?) i mógł liczyć jedynie na jego błąd i wylot z wyścigu. Dlatego też jego "ciśnięcie" na ostatnich okrążeniach, które zakończył spektakularnym wypadkiem, było zupełnie nieuzasadnione.
"Mój Bóg śpi w pokoju obok. Rusz Go, a wydłubię ci oczy plastikową łyżeczką "
...lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota.