czyli teoretycznie tak jak było to przewidywane na początku sezonu Lotus był bardzo szybki na Silverstone, w takim razie ich miejsca pomimo awansu w tabeli WCC trzeba odebrac jako porażkę...
Jeśli chodzi o sam wyścig to dosyc nudny jednak, wszystkie manewry były do przewidzenia (nawet zachowanie Maldonado
) analizując czasy "walczących" kierowców, co nie zmienia faktu że na torze Romain już 3 raz okazał się lepszy w bezpośrednim pojedynku od Lewisa
jako że emocji było niewiele to i nie ma się co rozpisywac, wypada pogratulowac pierwszej 4 na mecie
osobiście bardzo szkoda mi Hulkenberga, bo ładnie się chłopak bronił ale ostatnia zwyżka formy SFI wydaje się jednak byc jeszcze sprawą w pełni otwartą. Do zobaczenia za 2 tygodnie w Niemczech