Kiedyś było takie zainteresowanie snookerem, a teraz taka cisza. Zaraz skończy się pierwsza runda, i już można powiedzieć, że sypnęło niespodziankami. Z mistrzostw zdążyli już wylecieć Mark Williams (z nadzieją walijskiego snookera, Michaelem Whitem) oraz (co wydaje się być dużą niespodzianką) Stephen Maguire, który przegrał 10-9 z tajem Dechawatem Poomjaengiem (mam nadzieję, że to się tak odmienia po polsku
), który wykorzystał liczne potknięcia Szkota. W grze jest jeszcze numer dwa światowego snookera w tym sezonie, Neil Robertson, ale na potknięcie z jego strony raczej bym nie liczył (choć różnie to bywa w snookerze). Ali Carter już w drugiej rundzie będzie miał okazję do rewanżu za ubiegłoroczny finał, gdyż drabinka tak się ułożyła, że do ich pojedynku dojdzie już w sobotę.