Jak kierowca w trakcie wyścigu przekroczy prędkość w pit-lane o 0,5 km/h, to to też najprawdopodobniej wpływu na rywalizację by nie miało, ale kierowca dostaje za takie przewinienie DT i może stracić nieporównywalnie więcej, niż zyskał na złamaniu przepisów.
Rozmawiamy o kwalifikacjach, a nie wyścigu. W kwalu za przekroczenie prędkości w pitlane jast kara finansowa, nieprawdaż?
Nie ma wymiernika, bo nie wiemy ile Kimi/inny kierowca by zyskał/stracił gdyby Fin ustawił się w pl jak człowiek, tak?
Jeśli nie ma wymiernika, to dlaczego zawodnik dostaje karę mającą "wymierny" wpływ na jego zawody?
Jedno miejsce w tył (tak, wiem w teorii dwa).
Kara wzięta z "sufitu", zgadzam się.
Nawet zagrożenie stworzył, bo gdyby ten, co ustawił się prawidłowo, pojechał tak, jakby Kimiego tam nie było (a nie powinno być), to mogłoby dojść do kolizji.
Czyli wszystko opiera się na "co by było gdyby"?
Jeszcze raz napiszę, zgadzam się, Kimi złamał przepisy, należała mu się kara (finansowa, reprymenda), ale ta, którą dostał jest kompletnie niewspółmierna do rodzaju przewinienia.
Tak z innej beczki, to ciekawe dlaczego w warunkach wyścigu jazda "koło w koło" w pitlane jest dopuszczalna, skoro jest znacznie bardziej niebezpieczna niż ustawienie się Fina we wczorajszym kwalu?
"Mój Bóg śpi w pokoju obok. Rusz Go, a wydłubię ci oczy plastikową łyżeczką "
...lataj synku nisko i powoli... jak mówiła mama do młodego pilota.