...ale na dłuższą metę zjeżdżanie po trzech kółkach do boksów i słuchanie komunikatów "look after the tyres" na szóstym okrążeniu nie jest tym czego chcielibyśmy oglądać.
@Simi, właśnie o to chodzi. To co na polecenie Berniego zrobiło Pirelli jak dla mnie to przesada. Oszczędzanie opon oszczędzaniem, ale taki tekst kierowcy w wyścigu, że wolniej już nie może jechać po prostu rozwala
Ja rozumiem, że wielu kibiców nie chce tak wytrzymałych opon jakie kiedyś dawało F1 Bridgestone i procesji. Osobiście lubię F1 taką jaka jest i nigdy jeszcze żaden wyścig nie wydawał mi się nudny. A Bridgestony też za bardzo mi nie przeszkadzały, bo czasami na tych twardych gumach zdarzały się walki na torze, które po prostu zapierały dech, a teraz takich jest coraz mniej albo i wcale. Ja nie muszę oglądać wyprzedzania co zakręt, ale czasem fajnie byłoby zobaczyć trochę takiej prawdziwej walki bez odpuszczania, naciskania magicznego guzika i tekstów o oszczędzaniu opon.
Nie wiem, czy jestem niedzielnym kibicem F1, czy prawdziwym, ale myślę, że uatrakcyjnianie wyścigów przez DRS i rozpadające się gumy jest po prostu sztuczne, bo ściganie to coś pięknego, spontanicznego i takie powinno zostać.
Kalkulacji nie da się wyłączyć, moim zdaniem jest to dobra i nieodłączna część F1.
Pewno to prawda i tak jest, ale mi akurat to nigdy nie będzie się kojarzyło ze ściganiem. Tekst inżyniera chyba to Sergio Pereza w tym GP, by dał się wyprzedzić Lotusowi, już mnie teraz tak nie zdziwił. Ale pamiętam jak w moim pierwszym sezonie z F1 byłam w szoku, gdy Kubica zapytany czemu po wyjeździe z pit lane nie walczył z Lewisem Hamiltonem, powiedział na to, że to nie z nim się ścigał. Takie coś to już nie moja bajka i chyba nie całkiem normalny kibic ze mnie
, bo kalkulowania w wyścigach nie lubię, nawet jeśli miałoby pomóc w zdobyciu 10 tytułów WDC dla mojego ulubionego kierowcy.