Jak dla mnie (ale tu już interpretuję dość dowolnie, bo nie wiem czy, kiedy i na ile Button Vettela widział) po prostu sędziowie oceniają pierwszy chronologicznie manewr. Powtórka z lotu ptaka pokazuje, że najpierw Vettel wyjeżdża sobie szerzej żeby mieć lepszą prędkość na wyjściu, a dopiero potem Button schodzi skrajnie do linii. Istnieje możliwość, że gdyby Vettel nie wyjechał to Button zostawiłby miejsce. Powtarzam - ja tak na to patrzę.
A zresztą nawet jeśli - póki co sędziowie karali za każde wyprzedzenie poza torem. Może czasem było to głupie, ale przynajmniej byli konsekwentni. Nieważne (wg nich) czy Massa wypchnął RG, Raikkonen Hamiltona w Spa, Button Vettela, Perez Alonso w Monako itd. Albo oddajesz pozycję, albo dostajesz karę. Przynajmniej była konsekwencja, chociaż RG nie do końca na karę zasługiwał IMO. Teraz się wyłamali mimo, że Alonso na wyjeździe miał bezwzględny obowiązek puścić kierowcę na linii wyścigowej. Nie rozumiem tej decyzji w najmniejszym, ale to najmniejszym stopniu.
Od razu odwołuję się do sytuacji Sutil-Maldoanado. Tam obaj (słowo klucz) ścięli szykane jadąc koło w koło, a zyskał wypychany, a nie wypychający. Czyli decyzja o braku kary dla mnie zrozumiała i słuszna.
EDIT:
To nie jest ruch drogowy, nie masz oznakowań ani świateł.
Masz oznakowania. Tylko zamiast odwróconego trójkąta jest niebieska flaga. Oznakowania są inne, ale są. Braku świateł nie skomentuję, przypominam tylko za co ostatnio karę dostał Pic.