Wpadką to tego nazwać nie można, bo już mieliśmy Levadie, Dynamo Tbilisi czy inny Irtysz Pawłodar
Ale piłkarze Legii czy Wisły nie są amatorami, żeby dostawać w czapę od mistrza Irlandii czy Estonii.
Zresztą Śląsk rok temu poradził sobie z Club Brugge, Lech kiedyś potrafił ograć City czy grać jak równy z równym z Juve. Moim zdaniem problemem polskich piłkarzy są głowy, nie potrafię pojąć, że taki Kosecki widząc rok temu, że byle obrońca w Europie przestawia go na boisku, nie mógł cokolwiek z tym robić. Messi jest wyższy od niego ze 2 cm, a trzyma się na nogach jak mało kto.
Kiedyś czytałem wywiad z Lewandowskim, który mówił, że jak poszedł do BVB, to na początku nie mógł uwierzyć, jak zbudowani są niektórzy zawodnicy i jak to im pomaga. Ale jak widać wziął się za siebie, teraz jest jednym z lepiej grających ciałem piłkarzy. Można? Można.