A czy Hamilton już się udławił zeszłorocznym pokonaniem Rosberga, albo swoim tytułem w 2008? Albo faktem, że jako jedyny kierowca w najnowszej historii F1 miał bolid zdolny do odnoszenia zwycięstw w każdym sezonie, w którym jeździł?
Im Williams lepszy tym większe głupoty zaczynasz wypisywać.
Powiedz mi co z tego, że miał w 2012 roku w przekroju całego sezonu najszybszy bolid skoro:
a) albo sie popsuł jadąc po zwycięstwo (Singapur, Abu Zabi)
b) albo wjechał w niego jakiś młody gniewny (Walencja, Belgia, Brazylia)
c) albo zespół naleje za mało paliwa przy deklasacji rywali w kwalifikacjach (Hiszpania)
d) albo zespół spierniczy postoje i ześle go na odległą pozycję (Bahrajn)
Taki Kimi przez to zdobył więcej punktów wtedy...
Mogę też Ci wymienić kilka podobnych przyczyn odnośnie 2010 czy 2008 roku (bo 2009 i 2013 przemilczę), ale nie jest to warte mojego ani Twojego czasu, więc skwituję to następującym stwierdzeniem:
szybkość samochodu nie jest najważniejsza w Formule 1.Nawet z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że nie dwaj kierowcy nie mogą mieć identycznej dawki szczęścia (tak, jak Rosberg miał więcej pecha od Lewisa w 2013), więc proszę, przestańcie już biadolić, szczególnie, zanim sezon się skończy, bo dalej jesteśmy na etapie, na którym awaria Rosberga w Abu Zabi wciąż może przechylić szalę pecha na jego niekorzyść.
Kolejna półprawda. Zestawmy fakty.
Rosberg miał problemy w:
- Australii, awaria, stracił maksymalnie pojedyncze punkty
- Chinach, awaria, też nie byłby zbyt wysoko
- Węgrzech, awaria, był na zacnym 9 miejscu
- Korei, gdzie poluzowało mu sie skrzydło, ale tam też stracił może z kilka punktów, bo Mercedes był wolniejszy od Lotusa i RBR
- Japonii, dostał niezasłużone DT, ale tu też strata to myślę, że kilka punktów
I to wszystko.
Lewis miał problemy w:
- Monako, gdzie spadł na 4 miejsce przez SC, 6 punktów straty
- Wielkiej Brytanii, gdzie wybuchła mu opona i biorąc pod uwagę, że Mercedes miał tempo na zwycięstwo to ostateczne dojechanie na 4 miejscu oznaczało i tak stratę 13 punktów
- Japonii, gdzie miał kontakt z Vettelem będąc na P2 i odpadł z wyścigu
W obu przypadkach nie liczę idiotycznych strategii z Singapuru i Korei.
Tak więc widzisz, że Rosberg owszem miał więcej przygód, ale miał je nie będąc wysoko, w przypadku Lewisa jest odwrotnie. Zamiast pisać frazesy, które od czasu do czasu zmieszają się z jakąś półprawdą nie lepiej Ci po prostu napisać, że nie lubisz Hamiltona?