ice napisał(a):Kamikadze2000 napisał(a):Rosberg przeholował, ale właśnie tego chcemy, co nie??
Nie.
Rosberg wygląda właśnie na takiego pseudo spryciarza co braki w szybkości nadrabia brudnymi zagraniami. Pewnie myśli, że jak zdobędzie tytuł, to za parę lat nikt nie będzie pamiętał w jaki sposób się to stało. O nie nie, nie w dobie internetów. Ale najlepsze i tak było potem. Jak już był pewien, że Hamiltona ma z głowy to mając pełno w gaciach sam oddawał pozycje i jeszcze dopytywał Charliego "czy wyprzedzanie może być". Żałosna postawa i tyle.
Magnussen następny rozpaczliwiec. Lubiłem go po GP Australii, bo zdawał się odtwarzać karierę Hamiltona (taki tam sentyment do starych dobrych czasów), ale to co robi na torze to zwykłe wymuszanie pozycji i żerowanie na rozsądności innych kierowców. Ta sama półka co wyprzedzania Kobayashiego na Suzuce czy innego Pereza, którymi tak się ludzie podniecali.
EIDT:
A no i najważniejszego bym zapomniał. Zobaczcie jak zmiany aerodynamiczne po 2008 wypaczają rywalizację w mistrzostwach. Te szerokie przednie skrzydła napsuły już tyle wyścigów, że szkoda gadać. Nie dość, że nic nie zmieniło w kwestii wyprzedzania, gorzej wygląda, to jeszcze robi za taran.
Hamilton tak samo wyglądał w Bahrajnie i na Węgrzech. Nie doceniasz Rosberga, tak jak większość userów. Jeżeli Rosberg ustępuje Anglikowi, to niewiele. Zyskuje zaś w innych aspektach. To bardziej wyrównany skład, niż się wydaje.
Obaj są po jednych pieniądzach...
Zmiany nie wpłynęły na ilość wyprzedzań?? Wiem, że dla ciebie F1 skończyła się po 2008 roku, ale mam inne zdanie. W tej kwestii sezon 2008 i jego przekombinowane maszynki mogą się chować. Wtedy dopiero była procesja, bo nie było szans wyprzedzać, zwłaszcza w deszczu.
Teraz jest zdecydowanie lepiej i zmiany poszły w dobrą stronę... jednak co poprawili w aero, to spaprali w jednostce. V6 to porażka... tego nie da się ukryć.
-- N sie 24, 2014 16:42 --
mich909090 napisał(a):Indy
Widocznie Rosberg ma dwie lewe ręce do walki a w ogóle to jechał dzisiaj bardzo słabo. Rosberg to typowy desperat o klasę gorszy od Lewisa.Śmiesznie wygląda jego marsz po tytuł
Lepiej, niż Hamiltona w 2008 roku... nie jestem jedynym, który twierdzi iż wieszanie psów na Rosbergu jest głupie. Piszesz, jakby zrobił zbrodnię - a on tylko walczył. Pytanie, co byś pisał, gdyby to Hamilton zrobił podobny manewr. Nie od dziś wiadomo, że Hamilton nie odpuszcza i często nie kalkuluje. To m.in. wyeliminowało go z GP Walencji 2012. A jest jednym z tych, który lubi wpychać się w luki. Więc nie jest lepszy od Rosberga, który praktycznie schował się za Anglikiem i lekko go łusnął. I obejrzyj powtórki kilka razy... w końcu będzie na to patrzył inaczej. Bardziej obiektywnie...
-- N sie 24, 2014 16:45 --
Indy napisał(a):Przypominam że Toto Wolff patrzy na sprawę trochę inaczej niż sędziowie zawodów - dla nich liczą się regulaminy itp. i nic ich nie obchodzą jakieś team orders dotyczące nie podejmowania zbyt dużego ryzyka przy walce z zespołowym kolegą. Tak więc Rosberg przez zespół jak najbardziej może być ukarany za coś, co sędziowie mogliby uznać za zwykły incydent wyścigowy.
Jak go ukarają?? Klapsem?? Merc dba o swój wizerunek i mówi to, co im pasuje. Rosberg był w tym ryzykowny, ale na pewno nie zrobił czegoś, za co należy go potępiać. A wielu to czyni.
-- N sie 24, 2014 16:55 --
Hamilton od dawna robi swoje gierki słowne - w ten sposób może zrażać do Rosberga kibiców. Albo też media przeinaczają fakty.
Więc w tej sytuacji obaj mogli zachować się lepiej. Zamykamy temat.
-- N sie 24, 2014 17:00 --
karolVTEC napisał(a):Rosberg w ogóle ma coś nie tak z tą kierownicą... w Monaco nagle zaczął nią machać na dohamowaniu, że niby poślizg, teraz znów w środku zakrętu zaczął machać, choć miał przed sobą na tyle miejsca, aby pojechać może nie optymalną, ale bezpieczną linią. Jak dla mnie, to Nico za dużo kombinuje. Hamilton owszem, też ma swoje za uszami, jednak na torze postępuje fair wobec innych, a ewentualne błędy rzutują jedynie na niego, a nie na innych. Wyścig we Włoszech będzie decydujący, w mojej opinii, jeśli chodzi o walkę o tytuł i o to, na kogo postawi zespół. Choć marketingowo i moralnie, po dzisiejszym incydencie, bardziej Mercedesowi opłaca się wesprzeć Lewisa niż Nico.
Hamilton wielokrotnie pokazał, że fair wobec innych nie jest. A w walce o najwyższe cele potrafi wypchnąć rywala z toru. Więc nie jest tak, jak piszesz i lepszy od zespołowego partnera nie jest. Tak na prawdę każdy wyścig będzie decydujący. Nie szukałbym tu ostatecznego GP - ostatecznym rzecz jasna będzie GP Abu Zabi. Zespół nie będzie stawiał na jednego, bądź drugiego (chyba, że za kulisami), bo tylko ROS i HAM walczą o tytuł.
Dużą rolę odegra także niezawodność - i tu w grę wchodzą m.in. silniki. Zawsze twierdziłem, że kierowca ma wpływ na żywotność pojazdu, a w tym roku tym bardziej. Każdy punkt się liczy. Monza to jeden z kolejnych przystanków, a do końca zostanie aż sześć...
Przypomnę, że będzie to bagatela 150 punktów.