Słowenia wygrała z Włochami 3:1 i jest w finale.
Hmm, te same Włochy, z którymi jako jedyni przegraliśmy w PŚ tracąc wtedy szanse na IO... Wychodzi na to że PŚ zwyczajnie dał w kość wszystkim którzy grali PŚ na najwyższych obrotach. Słowenia wykorzystała słabość czy pewnie bardziej zmęczenie obu najlepszych Europejskich drużyn w PŚ granym na drugim końcu swiata, co tylko pokazuje jak absurdalny jest kalendarz reprezentacyjny w siatkówce. Na swój sposób wyniki Słowenii powinny jednak nieco uspokoić gorące głowy po porażce Polaków, pokazując że to chyba jednak nie do końca tylko dlatego, że tak słabymi zawodnikami są nasi i właściwie wszystko co dotychczas poszło na marne, bo to zbyt daleko idące tezy.
Oczywiście, teraz można mówić że na ME trzeba było wysłać "drugi garnitur" reprezentacji, ale chyba nie tylko dla nas, ale po porażce Włochów chyba dla wszystkich (nie tylko tych dwóch drużyn bo inni też uczą się na błędach innych) jest to nauczka żeby nie grać dwóch turniejów pod rząd, nawet jeśli ktoś zarzuci "brak zaangażowania". Sorry, ale FIVB tak robi ten kalendarz że jednak nie można podchodzić na poważnie do każdej imprezy, na czym zresztą traci zupełnie prestiż i medal turnieju takiego jak ME, ale zwyczajnie tak się nie da. Zwłaszcza kiedy dodatkowo przerzuca się z jednego końca świata na drugi pomiędzy.
Brzmi to trochę jak tłumaczenie, ale tak, uważam że to jest ważne w całym kontekście.