Wiemy już, że Robert wróci do F1 w sezonie 2019. Zdążył już jednak zachwycić nas jak i cały wyścigowy świat swoją jazdą przez kilka lat. Pomyślałem, że można odnieść się do tych czasów i podsumować niektóre elementy. Młodzi fani będą też mieli okazję do pozyskania nowej wiedzy.
Najlepszy sezon
Najgorszy sezon
Najlepszy wyścig
Najgorszy wyścig
Najbardziej szczęśliwy wyścig
Najbardziej pechowy wyścig
Najlepsze kwalifikacje
Najgorsze kwalifikacje
Najlepszy sezon - 2010. Robert wyciskał ostatnie soki z tego pojazdu, a kilka razy osiągnął wręcz nieprawdopodobne wyniki. Na wyróżnienie zasługuje Australia, Monako i Suzuka. Za każdym razem maksymalizował osiągi swojego samochodu, a również próżno szukać błędów, jedynie na Spa się nie popisał, ale i tak pudło wpadło. Totalnie zmiażdżył partnera z zespołu, z którym nie mógł sobie poradzić skądinąd niezły zawodnik jak Nick Heidfeld. 2008 też był świetny rzecz jasna, jednak niewymuszony błąd na Silverstone plus kilka trochę słabszych kwalifikacji w drugiej połowie przechyla szalę.
Najgorszy sezon - 2007. Sam to przyznaje, że był to zły rok. Przegrał z Heidfeldem w kwalifikacjach i był słabszy. Tabela punktowa jednak zakłamuje trochę rzeczywistość, bo większość 22 pkt straty bierze się z pecha (Australia, Malezja, ominięcie USA, Nurburgring, Spa, Chiny). Nie mniej to jedyny rok w F1 gdzie partner z teamu był lepszy, a RK miał problemy z przystosowaniem się do opon Bridgestone'a.
Najlepszy wyścig - Monako 2008, choć wybór trudny. W bardzo ciężkich warunkach, Polak jako jedyny zawodnik z czołówki nie popełnił błąd, utrzymując przy tym doskonałe tempo, dokładając Heidfeldowi po 4-5s na okrążeniu. Sporo pozycji można tu wyróżnić zresztą, choćby pierwsze podium, zwycięstwo, feralna Australia 2009 czy wspominane GP z 2010.
Najgorszy wyścig - Kanada 2007, głównie ze względu na skutek. Nie chcę obwiniać go za wypadek, ale jechał wtedy na ósmym miejscu, a Heidfeld gonił Hamiltona, więc nie był to doskonały występ w jego wykonaniu, a nic gorszego nie pamiętam, bo nawet jak przegrywał z partnerem to różnica nie była duża i unikał poważniejszych błędów.
Najbardziej szczęśliwy wyścig - Włochy 2008, tor wyschnął w idealnym momencie dla niego, dzięki czemu przeskoczył znikąd na podium. Inni musieli albo ponownie zjechać albo przedwcześnie założyć przejściówki albo nie mogli wykorzystać lekkiego auta.
Najbardziej pechowy wyścig - Australia 2009, trochę tych nieszczęść było, ale jednak tamto Melbourne chyba najgorsze, bo zwycięstwo było możliwe, a Vettel wyeliminował go na trzy okrążenia przed metą. Jedno z niewielu GP z 2009 gdzie był w stanie walczyć w czołówce. Inny może mniej kojarzony z pechem wyścig to Spa 2008. RK jechał w punktach przed HEI z większą ilością paliwa, lecz problemy z wężem zepchnęły go za partnera, a potem się rozpadało i Niemiec dostał idealną strategię na drugie miejsce.
Najlepsze kwalifikacje - Japonia 2010, mówi się sporo o pierwszym PP w Bahrajnie albo niesamowitym okrążeniu w Monako, lecz tam zawsze był konkurencyjny, a na Suzuce nie miał podejścia do czołówki i wykręcił P3 na starcie. Później był cały biały na twarzy i nie był w stanie dokończyć wywiadu, o czym wspomina Permane. Tym bardziej szkoda tego co stało się kilka godzin później.
Najgorsze kwalifikacje - Węgry 2009, nigdy nie miał szczęścia do tego toru ani nie był na nim wyjątkowo dobry, ale wtedy osiągnął największy dołek, przegrywając tylko z kompletnym żółtodziobem Alguersuarim, który jeszcze miał awarię w najgorszym bolidzie w stawce. BMW kilka dni potem ogłosiło wycofanie się ze sportu.
Zapraszam do dzielenia się opiniami