No i poznaliśmy nowego mistrza świata klas królewskiej! Został nim Joan Mir - 23-letni kierowca Suzuki, który w zeszłym roku jeszcze debiutował. Hiszpan ma niezwykle mocną psychikę, czego nie można powiedzieć o Quartararo, Vinalesie, Rinsie i Millerze. Z drugiej strony jeździ w zespole poukładanym, który wie czego chce, a ich maszyna jest po prostu stabilna (jak dla mnie obecnie najlepsza w stawce!). Tytuł w stylu Haydena - wyjeżdżony równą jazdą, wykorzystującą potknięcia rywali. Wygrał zaledwie jeden wyścig, może wygra drugi w kończącym sezon Portimao. Na korzyść Suzuki bez wątpienia działały tegoroczne, niezbyt udane opony Michelina. Jako jedyni potrafili utrzymywać tempo w końcówce w większości wyścigów, nie mieli załamań formy, jak inni.
Sezon równie emocjonujący, co dziwny. Absencja hegemona Marqueza. Początkowo dominowały Yamahy, jednak im dalej w las, tym gorzej. Zawalona konstrukcja silnika, który nie dość, że słaby, to jeszcze awaryjny. Chcąc ominąć przepisy, naraziły się FIM i odebrano im punkty, przez które przegrają także tytuł wśród konstruktorów i zespołów. Najwięcej zwycięstw odniósł zespół satelicki Petronas SRT, który zalicza drugi sezon w MotoGP. Łącznie kierowcy Yamahy wygrywali siedmiokrotnie, a zostaną z niczym! Ale co się dziwić, jak w jednym wyścigu dominują, a drugim totalna klapa np. przez błąd w doborze ciśnienia opon. Sezon totalnie bez kontroli nad motocyklem. Zarząd z Linem Jarvisem bezwzględnie do wymiany. Czy jednak odważą się coś zmienić? Raczej nie sądzę...
Zawalony sezon także przez Ducati, które nie tylko "było w lesie" z tegorocznymi oponami, ale także we współpracy z Dovizioso. W tym roku ewidentnie współpraca na siłę, bo kontrakt tego wymaga. Być może w ten sposób stracili niepowtarzalną szanse na pierwszy od 2007 roku tytuł mistrzowski. Teraz postawią na Bagnaię i Millera. Włoch, od czasu nowego kontraktu, spisywał się fatalnie, non stop dzwonił. Osobiście wolałbym tam Johanna Zarco, ale kto wie, czy w 2022 roku tam nie trafi.
Pierwsze sukcesy KTM-a. Pol kilkakrotnie glebił, ale stawał po Mirze najwięcej razy na podium. Spektakularny sukces Binder w Czechach. Reprezentant RPA najwidoczniej zachłysnął się sukcesem, gdyż reszta sezonu słaba. Lepiej spisywał się Oliveira, który moim zdaniem prędzej poradzi sobie z funkcją lidera ekipy. Cieszy mnie, że KTM będzie polegać na nie-Hiszpanie.
Zobaczymy, co przyniesie kolejny sezon. Wraca Marquez - pytanie, czy w formie z 2019 roku. Kontuzja jest poważna i kto wie, jak wpłynie na jego karierę. Niejeden kozak po takiej kontuzji przestał być kozakiem. Sezon 2022 zweryfikuje także nowego mistrza - czy po prostu wykorzystał swoją szansę, czy też narodziła się nowa gwiazda? Czas pokaże... Osobiście liczę na przełamanie hegemonii Hiszpanów i tytuł w niedalekiej przeszłości dla innej nacji. Centralizacja MMŚ na Półwyspie Iberyjskim może maksymalizują organizację tej serii, ale na pewno faworyzuje ich reprezentantów. Innym jest zwyczajnie trudniej się przebić i widać to po MŚ juniorów i European Talent Cup - serie mające na celu wyszukiwać nowe talenty. Niestety mamy dominację Hiszpanów z domieszką innych nacji. Na pewno to nic dobrego dla MŚ, które powoli zamieniają się w Otwarte Mistrzostwa Hiszpanii.