exxxile napisał(a):W ekipie mogą być zgrzyty, o których nie wiadomo, a dominator może czuć się niedoceniony. Oczywiście, trochę to się kładzie cieniem na wizerunku Hamiltona z mojego punktu widzenia, bo już teraz mało on nie zarabia, a czasy są jakie są.
Jego nazwisko trafiło na oficjalną listę zgłoszeń do sezonu 2021, ale żadnych wieści o nowym kontrakcie czy potwierdzeniu nowej umowy nie było ze strony zespołu czy kierowcy. Teoretycznie wszyscy są przekonani, że Hamilton pozostanie w Mercedesie. Jego odejście teraz z F1 byłoby - według mnie - większym szokiem niż to co zrobił Rosberg kilka lat temu.
xdomino996 napisał(a):Sam Hamilton jest mega zmotywowany do wygrywania. Widać to jak drugie miejsca traktuje bez emocji. On goni rekordy i chociaż mówi w mediach że na to nie patrzy to właśnie to robi i skupia się na tym żeby był najbardziej utytułowanym. Ilość zwycięstw i PP w przyszłym sezonie sięgnie 100 sztuk.
Również odnoszę wrażenie, że Hamilton posiada ogromną motywację do ścigania nadal w F1, podobnie zresztą jak Raikkonen. Też jestem zdania - i to od wielu miesięcy - że facet doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co robi z rekordami w tym sporcie, a tylko publicznie opowiada, że jemu to nie zależy na tym i to sprawa drugorzędna. To tak jak z pozdrawianiem tych kibiców przez niego podczas ceremonii wręczenia nagród na podium po wyścigu, zazwyczaj opowiada, że to tu są najlepsi, nie ważne gdzie się odbywa wyścig.
Jestem zdania, że Mercedes naciska na umowę 2-3 letnią, a Hamilton chce kontrakt na 1 rok z ewentualną opcją przedłużenia. Pozostając w Mercedesie na 2021 rok ma do dyspozycji niemal identyczny pakiet, co kilka miesięcy temu, a do tego bardzo dobrze zarządzany zespół (no czasem wpadki są, ale każdemu się zdarza). Co mu szkodzi pozostać w F1 na kolejny sezon, tym bardziej że pewnie będzie też kilkanaście wyścigów, a nie 23, jak zaplanowano pierwotnie? Na rok 2022 zapowiedziane są spore zmiany w przepisach technicznych i tu już może - choć też nie musi - dojść do sytuacji, kiedy Mercedes utraci dominującą pozycję, a np. zyska na wszystkich zmianach McLaren. Zastanówmy się też, co taki Hamilton może robić po zakończeniu kariery w F1? Gdzie mógłby się ścigać już bardziej "hobbystycznie"? To nie jest człowiek pokroju Hakkinena, Webbera czy Buttona, którzy ścigali się (lub nadal to robią) później w innych mistrzostwach. On został wyhodowany przez Rona Dennisa pod F1.
W kwestii kontraktu zapewne chodzi również o pieniądze. Człowiek z 7 tytułami mistrzowskimi wart jest znacznie więcej niż ten z "tylko" 6.
Swoją drogą dziwne to uczucie, kiedy teraz na forum piszę tak o ewentualnej emeryturze Hamiltona, bo pamiętam chwile, jak tu na serwisie pisałem o wyczynach w GP2 czy o początkach w F1.