Kilka dni temu członek rady nadzorczej BMW stwierdził, iż koncern ten może wycofać się z Formuły 1 po zakończeniu sezonu 2007, jeśli nie będą odpowiadały mu nowe warunki. Podobną opinię wyraził także prezydent Ferrari – Luca di Montezemolo. Włoch nie sądzi jednak, aby w grę wchodziło stworzenie nowej serii wyścigowej, czym odgraża się GPWC. „Nie sądzę, aby udało się znaleźć inne rozwiązanie i myślę, że w celu uratowania przyszłości F1 wszyscy muszą podjąć własną decyzję – wycofać się lub pozostać. Nie widzę innego rozwiązania. Jedno jest pewne – po zakończeniu sezonu 2007 (czyli po wygaśnięciu dotychczasowego porozumienia Concorde) jesteśmy wolni, gdyż nie będzie nas wiązała z nikim żadna umowa. Wówczas wszyscy będą mogli zrobić co zechcą”.

Sytuacja Ferrari jest jednak zupełnie inna niż koncernu BMW, który dostarcza tylko silniki dla zespołu Williams. Dla wielu ludzi Formuła 1 zawsze będzie kojarzyła się z Ferrari i jeśli zespół ten miałby się wycofać, popularność tego sportu mogłaby ulec znacznemu zmniejszeniu. Być może władze włoskiej stajni chcą to właśnie wykorzystać do wymuszenia bardziej korzystnych dla siebie zmian, gdyż podobne przypadki miały już miejsce w przeszłości. Tym niemniej chyba wszyscy zdają już sobie sprawę z tego, że koszty związane z prowadzeniem czołowego zespołu F1 są zbyt duże i nawet Ferrari długo tak nie pociągnie, zwłaszcza po utracie tytułowego sponsora – Marlboro, co może nastąpić już w 2006 roku. W tej sytuacji w interesie wszystkich zespołów będzie leżało uzgodnienie z FIA sposobu na drastyczne obniżenie kosztów, gdyż stworzenie zupełnie nowej serii wyścigowej to zbyt wielkie ryzyko.

Źródło: Autosport.com, GrandPrix.com