Jarno Trulli zasugerował w wywiadzie dla włoskiej
Gazzetta dello Sport, że już wkrótce ogłosi swoje plany na rok 2010.
Oczekuje się, że były kierowca Toyoty pojawi się na starcie kolejnego sezonu Formuły 1, jednak w międzyczasie udał się do Stanów Zjednoczonych, by zasmakować jazdy samochodem z serii NASCAR Sprint Cup na torze owalnym. Trulli stwierdził, że jego osiągi podczas testów z zespołem Michael Waltrip Racing były bardzo mocne.
„Zespół był mile zaskoczony, ponieważ już po zaledwie dwóch przejazdach jechałem tempem najlepszych kierowców” – powiedział 35-latek, który od 1997 roku wystartował w 219 grand prix.
„Kolejną rzeczą, która wywarła na mnie wrażenie, jest potrzeba bardzo płynnego stylu jazdy, a to jest moją mocną stroną”.
Jeśli chodzi o jego najbliższą przyszłość to Jarno powiedział, że
„już wkrótce dowiemy się wszystkiego”. Dodał też, że
„sytuacja rozwija się dość szybko”, i że raczej nie przeniesie się w przyszłym roku do NASCAR, gdyż
„na chwilę obecną zaspokoiłem swoją ciekawość”.
Tymczasem
Michael Schumacher nie zamierza uciszać plotek o swoim możliwym powrocie do F1 z zespołem Mercedes GP. Zapytany o to przez dziennikarzy podczas zawodów kartingowych w ostatni weekend we Florianopolis w Brazylii, siedmiokrotny mistrz świata odpowiedział:
„Kto wie? Wszystko się może zdarzyć. Nie mam już żadnych problemów z szyją. Jest w 100% sprawna”.
W charytatywnej imprezie kartingowej Felipe Massy wziął także udział
Nelson Piquet Jr, którego pytano z kolei o jego szanse na powrót do F1 z zespołem Campos w sezonie 2010.
„To byłaby wspaniała wiadomość dla brazylijskich fanów” – powiedział Brazylijczyk o możliwości utworzenia duetu ze swoim rodakiem Bruno Senną. Piquet nie ocenia jednak swoich szans zbyt wysoko:
„Wszystko zależy teraz od zespołu. Wydaje się, że przede wszystkim szukają hiszpańskiego kierowcy”.
Źródło: Motorsport.com