Przy takiej kombinacji z punktami - niech wyróżnią walczących o PP i FL,to nie zmieni wspomnianej "przepaści", bo to słabsi kierowcy są procentowo wyżej wynagradzani niż ci na czołowych pozycjach więc spoko:) Tylko niech wyrzucą tą 5 i dadzą 4 za 7 miejsce:) Gdyby ode mnie zależało to PP-2pkt P2- 1pkt, FL-1pkt ;) Poczekamy - zobaczymy... I tak wszystko pokręcone, ale co tam:)
Modlicha, jesteśmy rozleniwieni i rozpieszczeni tym sezonem, gdy stawka była "ciasna", ale nie ma się co łudzić, że tak zostanie w przyszłości. W końcu wraz z różnicami w zasobach i wiedzy stawka się rozjedzie i jednej sekundzie nie będzie już 16 bolidów a powiedzmy 6... w takim układzie, słabsza części stawki, choćby wyciskała z siebie wszystkie poty na końcu wyścigu na świeżych oponach może nie mieć szans na wykręcenie najlepszego czasu wobec najszybszych jadących na oponach tylko trochę bardziej zużytych.
Za FL, jeden punkt jak najbardziej, ale nie za PP, które i tak daje dużą przewagę na starcie wyścigu
@sirKamil - Od stawki może odstawać kilka zespołów zgadza się ale zauważ że wiekszośc to stara gwardia dopieszczająca bolidy które już maja. Uważam że minimum 18 samochodów będzie się mieścić w maksymalnie w 2 sekundach straty do PP. Wiec podtrzymuje że 1 pkt za FL bedzie z reguły przypadał dla zawodnika z poza pierwszej dziesiątki. Wyjatek to sytuacja wspomniana przeze mnie wyżej (zawodnik który sobie wypracował przewagę min. 30 sekund - ma czas zmienić opony)
@kuxumuxu - wyraziłem zdanie podobne do twojego ale kilku kolegów wcześniej podało kilka przekonujących argumentów dla 1 pkt za PP. Np. Kierowca szybki w qualu ma pecha nastarcie i laduje na trawie - przynajmniej 1 pkt pocieszenia dostaje za PP.
I nakoniec przypadek ekstremalny:
np. Schumi (którego niecierpie ale stać go na to) wygrywa PP, prowadzi w wyścigu ma 35 sekund przewagi nad Alonso ;-) zjezdza 2 kółka do końca na zmiane opon - wypada z boksu tuż przed ALO i jeszcze kręci FL na ostatnim okrażeniu - 27 pkt zainkasowane hehehe absolutny dominator :-)
Scenariusz całkiem realny :-)
Anderis - Wybacz, źle przeczytałem. Bardzo przepraszam. Oczywiście masz rację.
A.S., 30.12.2009 22:20 | | |
Przez prawie 60 lat zdobycie PP, czy ustanowienie FL podczas wyścigu było wystarczająco prestiżowe, by nie było trzeba dostawać za to punktów, nie widzę więc najmniejszej potrzeby wprowadzania kolejnego durnego zapisu do i tak beznadziejnego systemu punktowego – znowu badziewie rodem z Indy Car (przy całym moim szacunku dla tej serii).
„Wolę spoglądać w stronę nowych talentów. F1 nie powinna być ograniczona światem nostalgii” – ha, ha to sobie pojechał po Schumacherze... ale mam wrażenie, że bardziej po starszym z braci – popieram. Ferrari odcina się od stwierdzenia, że Schumacher to zdrajca, ale wbić mu parę szpileczek w zad, widzę, nie zaszkodzi...:)
A.S. - przez pierwsze kilka lat dawali punkt za FL, zatem aż tak prestiżowe nie było ;)
Dokładnie. Krzykacze jak zwykle sami nie wiedzą co krytykują.
W każdym razie, poza babolem w postaci FL, zwróciłeś mi A.S. ciekawą uwagę na teamt Ferrari - teraz do mnie dociera jakie z nich dwulicowe świnie. Ciekawe czy jak np. Massa wyleci z Ferrari po 2010 roku (załóżmy, że pogryzie się z Ferdkiem) to Ferrari będzie też tak gadać o nim. Jeżeli tak, to ja nie chcę ich więcej znać. Dość już narobili bałaganu.
Najbardziej mi jest żal w tym wszystkim Kimiego, ale on widać się w tym w ogóle nie przejmuje.
A.S., 30.12.2009 23:08 | | |
bicampeon--->przyznaję, zapomniało mi się o tym drobnym „incydencie” przyznawania 1 pkt za FL we wczesnych latach 50-tych, nie zmienia to w niczym faktu, że potem z tego zrezygnowano i było dobrze.
Jestem tradycjonalistą i nie akceptuję zmian tylko dla zmian. Jak coś jest dobre to niech zostanie i tyle.
ha, ha to sobie pojechał po Schumacherze... ale mam wrażenie, że bardziej po starszym z braci – popieram.
Na pewno też troszkę pojechał po starszym Schumim - w końcu Ferrari nie wsadziło go w kokpit na sezon 2010 dlatego, że mieli już dwóch dobrych, młodych kierowców. Lecz gdyby mieli wolny samochód to przypuszczam, że Schumacher by nim jeździł. Przyszły sezon pokaże, czy rezygnacja z Michaela była słuszną decyzją czy nie.
Najbardziej mi jest żal w tym wszystkim Kimiego, ale on widać się w tym w ogóle nie przejmuje.
A Kimi to już kroczy inną dróżką i trzeba mu życzyć powodzenia :) Lecz obawiam się, że wkręci się w rajdy i już nie wróci albo nikt go nie będzie już chciał albo nie dostanie satysfakcjonującego go kontraktu.
Swoją drogą fajnie by było zobaczyć Kimiego jako mistrza WRC i F1 ;-)
|