Ma 16 lat i pochodzi z Auckland. Niedawno uczestniczył w serii testów w Europie i wygląda na to, że jest bliski podpisania umowy na sezon 2011 z ekipą MW Arden startującą w GP3 Series. To Mitch Evans. Od marca tego roku jego mentorem wyścigowym jest sam Mark Webber.

W pierwszym sezonie istnienia GP3 ekipa MW Arden zajęła przedostatnie miejsce w klasyfikacji generalnej, zdobywając jedynie 10 punktów. Jej kierowcy zajęli odpowiednio 10, 27 i 31 pozycje w klasyfikacji indywidualnej. Był to więc bardzo rozczarowujący sezon dla tego młodego zespołu.

Evans przez trzy dni testował w Portugalii z MW Arden i jego menedżer jest już na ostatnim etapie negocjacji kontraktu na rok 2011. „Trudno uwierzyć, jak bardzo byłem konkurencyjny” – przyznał Evans. „Po prostu starałem się naciskać, próbując wycisnąć dodatkowe ułamki sekundy z tego samochodu”.

W trakcie tych testów Evans zajął szóste miejsce pod względem najszybciej przejechanego okrążenia na 60 kierowców. Warte podkreślenia jest to, że większość jego europejskich rywali znała już tor Estoril, a Evans jeździł na nim dopiero po raz pierwszy. „Było dosyć ciężko, ale takie są realia. Tak to może wyglądać właśnie w przyszłym roku”.

„Masz świadomość, że jeden niewielki błąd może zniweczyć wszystko. Chodzi o to, aby być całkowicie skoncentrowanym i starać się nie myśleć o tym, jakie mogą być konsekwencje, gdy popełni się błąd. Nie możesz ciągle myśleć o tym, żeby nie uszkodzić samochodu albo się nie rozbić na torze. Musisz wyłączyć takie myślenie i maksymalnie poświęcić się jeździe, lecz w twoim umyśle zawsze kołacze się gdzieś w tle taka właśnie myśl”.

Menedżerowie Evansa szacują, że zgromadzili już środki wystarczające na dwa sezony startów w Europie. W tym czasie będzie on musiał wywrzeć wystarczająco dobre wrażenie, aby zapewnić sobie wsparcie na dalszy rozwój kariery. W sezonie 2010 pochodzący z Nowej Zelandii nastolatek wygrał rodzime mistrzostwa Toyota Racing Series i został wicemistrzem australijskiej F3, przegrywając mistrzostwo zaledwie o 1 punkt z Brytyjczykiem Benem Barkerem.

Źródło: nzherald.co.nz