SkC, 09.12.2013 19:32 | | |
Ciekawe, ciekawe... może coś z tego wyjdzie.
rno2, 09.12.2013 19:57 | | |
Niech dadzą limit np. 150 milionów euro i zupełnie wolną rękę projektantom.
No ale znając FIA, to wprowadzą durne ograniczenia typu brak telemetrii, jeden telewizor na garaż zespołowy, ujednolicone jedzenie w motohome'ach zespołów itd...
100 mln i można się bawić - 150 też nie będzie zły, aczkolwiek więcej już nie można pozwalać wydawać... ;)
@rno2 - F1 to nie są mistrzostwa samych bolidów ale również kierowców. Dlatego istnieją takie ograniczenia.
Ograniczenia są potrzebne, ale prawdopodobnie zespoły będą ukrywać wydatki. No i kto to będzie w ogóle kontrolował?
Ekstra. Może to wyrówna stawkę i przyciągnie kogoś nowego. Pewno zaraz Ferrari będzie grozić odejściem hiehiehie.
@oxiplegatz
Jak to kto, FIA. Przecież po to tworzą ciepłe posadki z których niekoniecznie coś wyniknie.
@Yurek - i niech biegną, gdzie pieprz rośnie, hehe.. ;)
Dla mnie ten pomysł jest brzydko mówiąc do dupy. F1 od dawna opierała się na wyścigu technologicznym zespołów, które pompowały kupę kasy w rozwój bolidów. To tylko jeden z wielu gwoździ do trumny ,,Królowej sportów motorowych", o ile tak F1 jeszcze można nazwać...
@MatiXF1 nie zgodzę się. Zgodnie z zasadą lepiej mieć 10% w dobrym interesie niż 100% w złym wiele firm woli dorzucić 1-2% do najlepszego zespołu niż wkładać 20% w słabszy. Tym sposobem takie zacne firmy jak Williams ledwo przędą. A tak jeśli pula budżetowa takiego RBRa zostanie ograniczona do 100mln z prawie 200 to ci którzy sponsorują RBR chcąc nie chcąc zasilą inne zespoły albo odejdą - stawka się wyrówna.
No ale jeszcze czekamy na kolejny sensowny krok czyli odmrożenie rozwoju bolidów. Pozwoli to na walkę tych którzy są pomysłowi ale nie mają środków z tymi którzy mają lub mieli środki na wszystko. Dzięki tym dwu krokom (o ile pensja kierowcy wliczona była by do budżetu) zespoły zastanawiałyby się czy lepiej zatrudnić super kierowce któremu trzeba płacić mln czy lepiej te mln włożyć w bolid i zatrudnić np młodego kierowcę. Dziś wiemy że będzie inaczej, kto wie może też dobrze.
Jeśli chodzi o sam wyścig to natychmiast odszedłbym od unifikacji - opony, kto jakie chce byle spełniały normy i miały certyfikaty, tak samo inni dostawcy części wszelakich jak w Moto GP. Większa konkurencja to niższe ceny i wyższa jakość.
Powrót tankowań - i masa bolidu znana tylko sędziom, a nie innym zespołom. Mogłaby zostać ujawniana w połowie wyścigu. DRS aktywowany tylko wtedy kiedy poprzedzający kierowca jest przed nami w stawce, a nie za każdym razem kiedy jadę sobie nawet za dublowanym.
Podział na 4 części wydaję się być ciekawy zwłaszcza jeśli doliczymy o np 5 punktów więcej w ostatniej części do każdego miejsca. Skończy się porzucanie rozwoju bolidu w połowie sezonu.
@MatiXF1 - Wyścig technologiczny raz skończył się w 1993 roku, drugi raz w 2004, po tych wszystkich banach ze strony FIA.
Obecna F1 to jest coś na pograniczu wyścigu zbrojeń z "restartami" (jak ten między sezonem 08 a 09 i 13-14) w ramach jednego, zunifikowanego przepisu, (z niezłymi dziurami - patrz dmuchane dyfuzory, wyginające się skrzydła etc.) a wyścigu między kierowcami.
Małe i słabe zespoły, które w żaden sposób nie uatrakcyjniają F1 zaczęły się burzyć, stąd ten przepis. Kolejne zmiana na złe.
Kamikadze
Można nie lubić Ferrari, ale jednak Formuła bez nich, to jak wesele bez wódki. :)
@ManiakF1 - jestem abstynentem-kierowcą... :D
@Kamikadze2000 Ja też, po prostu nie znoszę alkoholu.
@ManiakF1 - W żaden sposób nie uatrakcyjniają? Czyli rozumiem, że wolisz jak na pudle stoją 2-3 zespoły przez cały sezon, niż gdyby w różnych wyścigach na podium stawali kierowcy z tych mniejszych ekip? Już pomijając kwestie podium - punktowanie mniejszych ekip to nie lada atrakcja i "nowość", która pewnie ucieszy każdego.
@Angulo - w towarzystwie można posiedzieć i bez alkoholu. :)) A uwielbiam jeździć samochodem. Poza tym po prostu zdrowie nie pozwala. ;) Pzdr :))
@Dante - pewnie rajcował się sezonami 2007-2008 - ten pierwszy zwłaszcza był pod względem rywalizacji na torze najgorszy... ;)
Fantastyczna wiadomość, nareszcie. Jeśli pójdzie za tym dobry poziom owego limitu (proponuje ok 70-80 mln funtów) i skuteczne metody kontroli oparte o systemy podatkowe państw w których zarejestrowane są firmy-zespoły oraz nowe mechanizmy audytu dedykowanego firmom-zespołom wyścigowym (to jednak specyficzne formy przedsiębiorstw działające według cokolwiek oryginalnej filozofii), to szansa na złoty okres dla F1.
@MatiXF1
Cytat MatiXF1 : Dla mnie ten pomysł jest brzydko mówiąc do dupy. F1 od dawna opierała się na wyścigu technologicznym zespołów, które pompowały kupę kasy w rozwój bolidów. F1 jednak nie istnieje w próżni - trzeba wziąć pod uwagę zmiany w rzeczywistości, w jakiej Formuła 1 funkcjonuje i od której jest w różnym stopniu (raczej bardziej niż mniej) uzależniona - ekonomia nie jest już taka jak 20 czy nawet 10 lat temu (nie mówiąc o czasach dawniejszych). Dodajmy do tego, że nie mamy już do czynienia z wyodrębnionym "światem medialnym", tylko po prostu z medialnością świata jako takiego (stąd i ekonomia jest spleciona z tą sferą bardziej niż kiedykolwiek). Inne są dzisiaj możliwości pozyskiwania, a więc i wydawania środków. Kiedyś cała Formuła 1 "tytoniem stała" - obecnie warunki są zupełnie inne, inne są też struktury samych koncernów (mamy do czynienia bardziej ze skomplikowanymi sieciami koncernów i spółek inwestycyjnych, niż samodzielnymi, jasno wyodrębnionymi firmami). Co to ma wspólnego z F1? Ano bardzo, bardzo wiele - właściwie wszystko... Przy różnych okazjach i w różnym kontekście przypominałem wypowiedź Boulliera, w której stwierdził, iż obecnie "na Formułę 1 stać tylko trzy zespoły" (Red Bull, Ferrari, Mercedes) - to znaczy, one nie muszą liczyć się tak z kosztami i zabiegać o każdy "grosz", jak cała reszta stawki. A taka sytuacja nie jest zdrowa nie tylko dla owych zespołów, ale przez to samo dla F1 jako takiej.
Zatem pośród różnych, często dziwnych pomysłów FIA, ten zasługuje na poparcie - oby tylko jego konkretyzacja i realizacja była równie sensowna jak sama idea.
Cytat : [...] limity nie będą obejmować działań marketingowych oraz pensji kierowców [...]
Wystarczy, że kierowca zarejestruje działalność i zatrudni sobie np. speca od aero. Albo sam sobie zasponsoruje silniki na cały sezon. Zespół zapłaci mu ekstra kasę, która pokryje mu wydatki, ale pieniądze te nie będą wliczać się do limitu - bo przecież będzie to pensja kierowcy.
Swoją drogą to ciekaw jestem, czy nie zostawią takiej dziury w tych coraz bardziej skomplikowanych przepisach.
|