Buhahaha! Wylecieli wszyscy, zostal tylko kon na zoltym tle!
W takim razie Ferrari w przyszłym sezonie będzie kupą złomu. Będą walczyli o 7 miejsce z Toro Rosso.
Po tych wszystkich zwolnieniach... zaraz usłyszymy, że Ferrari chce limitów budżetów (bekające bua-ha-ha).
Drastyczne, ale co innego mieli zrobić? Co rok ta sama lipa. W 2008 roku błysnęli autem z dziurą w kadłubie. O ile dobrze pamiętam to była chyba ostatnia nowinka wymyślona przez Ferrari. Od tamtej pory wszystko kopiowali. Podwójny dyfuzor Brawna, dmuchany dyfuzor RBR, kanał F McLarena, uginające się skrzydło RBR. I co rok ta sama śpiewka o wprowadzaniu bolidu "B" w okolicach GP Hiszpanii, bądź porzucaniu prac i skoncentrowania się na przyszłym sezonie.
Szkoda, że ciągle za dużo tam Włochów.
skoro Pat Fry, Montezemolo i Domenicali którzy są na pewno na wysokim poziomie na swoich stanowiskach nie dawali rady mówiąc kolokwialnie, to nie dziwne że w końcu polecieli. Ferrari lepiej niech robi rewelucję jak McLaren Honda niż obiecuje jak Lotus, który chociaż silnikiem nie przegra przyszłego sezonu.
Szkoda, że tak późno.
Ciekaw jestem kto decyduje o tych zwolnieniach - ten kto decyduje powinien byc jakims ultra bogiem.... bo ciezko (moim zdaniem) byc czlowiekiem ktory dostrzeze co trzeba zmienic i jak (zwlaszcza personalnie - stanowiskowo) aby ulepszyc rezultaty osiagane przez cala firme. Jak do tego doszla (osoba), badz doszli ci ludzie do tego ze James Allison zostaje a inni wyleca i Allison przejmuje ich obowiazki. Jaka zachwycajaca formula matematyczna byla uzyta do obliczenia tego kogo zostawic a kogo zwolnic ?
Tak tylko pytam bo interesuja mnie takie decyzje a ktos musial je podjac.
@MairJ23, takie rzeczy wychwytuje dobry manager. Zaangażowanie, organizacja pracy, stosunki z podwładnymi i pracownikami, kreatywność itp itd.
Dobry manager takie rzeczy widzi i potrafi ocenić. Jeśli jest naprawdę dobry - wprowadzane zmiany wychodzą na lepsze. Jeśli nie - "szef wszystkich szefów" wreszcie zwolni managera.
Tak to działa.
I dla wyjaśnienia - pisząc manager nie mam na myśli funkcji czy stanowiska, ale raczej zespół cech, który może mieć i kierownik i prezes.
Nie wiem kto jest tym managerem w Ferrari, ale wierzę, że wrócą tam, gdzie Ich miejsce.
Forza Ferrari!
rno2, 17.12.2014 09:28 | | |
@macieiii Ale jak Ferrari może mieć inne silniki niż Ferrari?
@MairJ23
@jarof1
O zwolnieniach w Ferrari jak i całej restrukturyzacji decyduje FIAT w osobie Sergio Marchionne, któremu to przestało się podobać w jaki sposób firmą zarządzał ostatnio Montezemolo.
Szkoda ze zmiany są tak późno...
Tombazis i tak długo zabawił zwłaszcza, że aerodynamicy z Ferrari także mieli w planach wprowadzenie od początku podwójnego dyfuzora na 2009 rok. Oczywiście Tombazis powiedział nie i wszyscy wiemy co było dalej...
Robi się naprawdę ciekawie:
"Accorting to #SportBIld both Rob #Marshall and Bob #Bell have refused #Ferrari offer"
@rno2 nie chodziło mi o silnik, chociaż moja wypowiedź była głównie zbudowana na silnikach. Rewolucja na stanowiskach ich ratuje, a jak nie ratuje, to przecież pozostanie bierność.
Po tylu latach posuchy w tym zespole ciężko oczekiwać że ich bolid nagle się poprawi. Ferrari ma wielu fanów, ale mówiąc im cały czas że będzie dobrze jak nie jest, to najbardziej fanatyczny człowiek przestanie wierzyć w sukces. Rok temu mieliśmy Allisona który o ile mnie pamięć nie myli za dużo w tym bolidzie nie zmienił. Rokroczne zmiany mogą jednak coś poprawić chociaż jak pisałem, podchodzę do tego z większym dystansem.
Wierzę w większy awans McLarena (pewnie Alonso też) niż Ferrari chociaż oba te zespoły powinny w końcu się odrodzić. Mówię powinny bo silnik konkurencji chwilowo mocno dyktuje warunki.
Cytat rno2 : @macieiii Ale jak Ferrari może mieć inne silniki niż Ferrari?
Raz w F1 zdarzyło się Ferrari z silnikiem Jaguar.
To nie mój ból głowy, ale w Ferrari trzeba przemyśleć naprawdę wszystko - od podstaw. "Restrukturyzacja" - czyli zmiana struktury, którą trzeba najpierw właściwie zdiagnozować. Pytanie - na ile zawinili ludzie, na ile sama struktura (i jej zarządzanie)? Zwolnić pracowników - trzeba trafić w tych właściwych - i zastąpić ich też odpowiednimi (a to może nie być łatwe). Wszystkim tym też powinien kierować odpowiedni człowiek... Itd.
Hasło wydaje się proste - "potrzeba zmian"... Ale tu trzeba naprawy - a same zmiany jej nie gwarantują. W każdym razie jeśli Ferrari nie wróci do walki o mistrzostwo w ciągu najbliższych sezonów, to ich powrót do WEC będzie (moim zdaniem) prawdopodobny - gdzieś przecież ten czarny koń na czerwonym samochodzie musi wygrać... A na razie - jak na to hasło z serialu "Karino" (ktoś pamięta?) - "Koń kuleje... Koń kuleje..."
Dużo krzyku o nic - znając życie i tak niewiele się zmieni :P
|