Lauda ma rację. Zarówno Ferrari jak i Mercedes nie mają problemów z dojeżdżaniem do mety, nie ma co liczyć na szczęście, szczęście powinno się minimalizować w rywalizacji. Szanse Bottasa są już tylko teoretyczne, wyprzedzenie obu rywali 34 i 41 punktów bez nadmiaru szczęścia to już tylko mrzonka. W interesie Mercedesa powinny być tytuły. Valtteri spisuje się dobrze, lepiej niż przypuszczałem, dzięki temu prowadzą w WCC.
Totto jako szef popełnia karygodny błąd wciąż pozwalając na ściganie się. W Ferrari Kimas był służalczy praktycznie od samego początku i przyniosło to efekt. Pomimo iż forma obu bolidów jest zbliżona wygrywa Vettel, od pewnego czasu szala przechyla się na stronę Ferrari, być może dla Mercedesa już jest za późno, jednak pozwolenie na walkę to jak odpuszczenie i czekanie na szczęście.
@Aeromis
Troszkę się nie zgadzam, wydaje mi się, że Mercedesowi jest obojętne który z ich kierowców wygrywa, bo i tak wygrywa bolid Mercedesa. Zresztą praktyki team orders mieliśmy już w tym sezonie w niemieckim zespole. Co do Kimiego, to uważam że Seb jest po prostu szybszy, lepiej się zaadaptował w zespole, może bardziej odpowiada mu charakterystyka samochodu. Być może z tego względu zespół nieco bardziej posuwa rozwój bolidu po sugestiach Seba niż Kimiego, ale nie widzę tu niczego ze służby. Kimi jest zbyt szybki i wygodny, aby się go pozbyć.
Poza tym nadal zostało 8 wyścigów do końca sezonu, jedno zwycięstwo Bottasa przy nieukończonym wyścigu Lewisa i przewaga Hamiltona topnieje o 25 punktów (czyli np. po Monzy wynosiłaby jedyne 9 pkt).
Zapowiada się zacięta walka między Vettelem i Hamiltonem. Czekam czekam czekam;D.
Oby to jak najwięcej rozgrywało się pomiędzy nimi w bezpośredniej walce na torze. Choć myślę że bardzo prawdopodobne będzie ,że któryś nie ukończy wyścigu i to zadecyduje.Monza na 80% dla Mercedesa ,reszta torów obstawiam że w większości dla Ferrari.
@marvin
WDC jest znacznie ważniejsze i bardziej medialne niż WCC, nie mam wątpliwości że na nim bardziej Mercowi zależy, oni na pewno doskonale znają komercję.
Cytat : Poza tym nadal zostało 8 wyścigów do końca sezonu, jedno zwycięstwo Bottasa przy nieukończonym wyścigu Lewisa i przewaga Hamiltona topnieje o 25 punktów (czyli np. po Monzy wynosiłaby jedyne 9 pkt). Ale to nie ma znaczenia, właśnie dlatego specjalnie napisałem że wyprzedzić musi OBU rywali, a to co innego niż jednego. Podążając Twoim tropem Bottas może łatwo wyjść na liderowanie jeśli Lewis i Sebstian nie ukończą dwóch kolejnych GP a Veltteri raz wygra a raz będzie drugi. Choć może tak się stać to podchodząc racjonalnie prędzej po prostu Sebastian w kolejnym GP będzie drugi, Hamilton pierwszy i to już zapewni mu prowadzenie w mistrzostwach. Moim zdaniem Mercedes dla własnego dobra powinien nastawić się na próbę wygrania WDC, za faworyta uznaję Vettela.
@Aeromis
W mojej opinii jest jeszcze ciut za wcześnie by jednoznacznie określać, kto ma komu pomagać w zdobyciu WDC. Owszem, presja by to robić już teraz będzie się pojawiać, ale to naturalne. Poza tym, nastawiając się na wygranie WDC, mogą przegrać oba tytuły - Seb jest w bardzo dobrej formie a Kimi zaliczył dobry występ na Spa, torze teoretycznie bardziej odpowiadającemu Mercedesowi.
Cytat : Lauda: Bottas powinien zacząć pomagać Hamiltonowi w walce o tytuł
Yurek: Lauda powinien się nie odzywać.
Wszyscy oczekiwali od Fina roli pomagiera, ale gość daje radę. Więc jeżeli oczekują od Bottasa statusu kierowcy nr 2, nie powinni tego wywlekać publicznie.
@Yurek
Wcale niekoniecznie tego oczekują, jednak każdy sezon to poniekąd osobna historia. Rywalizacja jest tu i teraz i niekoniecznie musi mieć to jakiekolwiek odzwierciedlenie w kolejnym sezonie, zresztą nie przypuszczam aby ktokolwiek tego chciał. W końcu Bottas mógł być jeszcze lepszy i mieć w punktach uprzywilejowaną pozycję.
@marvin
Czysto matematycznie ja po prostu uważam że czas już nadszedł, przez co nasze drogi się rozchodzą. ;)
Czysto teoretycznie, gdyby BOT zaczął wygrywać, HAM mieć drugie miejsce a Vettel trzecie, rozkład punktów przedstawia się następująco:
Kod
BOT: 179 204 229 254 279 304
HAM: 213 231 249 267 285 303
VET: 220 235 250 265 280 295
Czyli przy braku szczęścia ale idealnej sytuacji (idealnej), BOT wychodzi na prowadzenie na trzy GP do końca sezonu, ale jeśli Vettel do końca sezonu byłby drugi to na dwa ostatnie GP. Oba przypadki są na styk, każde nie wygranie GP przez Bottasa jeszcze bardziej uniemożliwia mu osiągnięcie zwycięstwa. Awaria bolidu choć raz w praktyce zamyka mu furtkę. Serio uważam, że Lauda to dobrze policzył, tu już nie ma miejsca na zabawę.
Bottas przez kilka GP do wyścigu na Węgrzech zdobył najwięcej punktów. Teraz nagle, gdy wyścig na torze SPA wyglądał jak medialny bój czerwonych ze srebrnymi pojawia się Christian Lauda Horner i zbyt mocno podważa pozycję Fina, z powodu p5. Strata jest spora, ale dopiero stuknął półmetek przed Belgią.
@macieiii
Od Monako do Węgier to 16 punktów więcej od Lewisa w trakcie 6 Grand Prix (i o 8 pts więcej w stosunku do Vettela). Taka przewaga wcale dobrze mu nie wróży, jedynie potwierdza to o czym mówi Lauda.
RY2N, 30.08.2017 20:40 | | |
Lauda w tym wypadku ma oczywiście rację. Trudno racjonalnie budować strategię, która zakłada awarie obu głownych przeciwników albo wymaga wygrania praktycznie wszystkich wyścigów do końca.
Jedyne co tłumaczy Wolffa to to, że Mercedes ma WCC praktycznie w kieszeni a dla zespołów WCC (=kasa) jest ważniejsze niż WDC (choć dla kibiców oczywiście jest odwrotnie).
|