Wszystko fajnie, że szybki bolid i tak dalej, tylko w tej sytuacji najbardziej brakuje Kimiego, który by dodatkowo urywał punkty Hamiltonowi. Sytuacja jest taka, że w tej walce o odzyskanie punktów Vettel został sam.
dex, 28.09.2017 10:40 | | |
Co Ty opowiadasz w ostatnim wyścigu Kimi by był przed Lewisem jakby nie incydent ze startu, a na Monzy to i Vettel przegrał z Hamiltonem. Ogólnie Kimi się pozbierał i jeździ bardzo dobrze już, nie potrzebnie takie sianie jakiejś legendy że Vettel sam.
piro, 28.09.2017 10:46 | | |
Kimi jeździ bardzo dobrze tylko jakoś w kwali mu nie idzie. Ma trochę pecha i traktują go jako kierowcę nr 2 (patrz Monaco). Co do szans na tytuł. Słabo trochę bo już nie będzie torów gdzie ferrari ma ewidentną przewagę nad mercem.
@dex, jakby babcia miała wąsy...
A teraz policz ile razy Bottas wcisnął się przed Vettela, a ile Raikkonen przed Lewisa żeby odebrać liderom mistrzostw punkty na korzyść partnera w zespole. Podpowiem. Kimiemu udało się urwać punkty Lewisowi tylko 3 razy. Tak, tylko 3 krotnie Fin był przed Anglikiem na 14 wyścigów. Bottas urywał punkty Vettelowi niemal co drugi wyścig, bo 6 razy i jest w tym dwa razy lepszy od rodaka. Nie minimalnie lepszy, 2x lepszy.
No strasznie pomocny jest tutaj Kimi. Vettelowi zostaje nic innego jak dojeżdżać do mety przed Lewisem i liczyć że może jakiś wyścig uda się Kimiemu żeby rozdzielić liderów mistrzostw, choć bardziej prawdopodobne jest że bardziej nie uda się Lewisowi...
Vettel jest sam w walce o tytuł. I tyle, bo pomoc partnera zespołowego jest znikoma, tym bardziej na tle rywali z Mercedesa.
rno2, 28.09.2017 10:54 | | |
@dex
Argument o Monzy absurdalny - tam Raikkonena wyprzedził nawet Ricciardo.
W Singapurze też dał ciała w kwalifikacjach, bo na tym torze teoretycznie cały pierwszy rząd miał być dla Ferrari, a Fin tymczasem przegrał z Red Bullami...
Prawda jest taka, że Vettel jest osamotniony w walce o tytuł, a Hamilton ma solidny bufor w postaci Bottasa.
Ten sezon zaowocował w różne rozwoje wydarzeń a opinie w internecie są jak flaga na wietrze. Kiedy Bottas wygrywał wyscigi mówiło się że jest lepszy niż Lewis, kiedy Lewisowi słabo szło twierdzono że jest słaby a chwilę później wygrywa trzy wyscigi z rzędu i wszyscy pieją z zachwytu. Podobnie jest z Vettelem, teraz bardzo wiele osób otwarcie go krytykuje (tak jak to było Monzy, a w Spa wszyscy byli pod wrażeniem jego jazdy), ale za chwilę wygra wyścig i znowu abarot... można o c i p i e ć.
@slipstream
Paradoksalnie duży wpływ na rozstrzygnięcie mistrzostw może mieć postawa kierowców Red Bulla. Wystarczy, że w jakimś wyścigu znajdą się przed Ferrari/Mercedesem i różnice punktowe lawinowo rosną.
@dex - że co przepraszam? Kimi się obudził? Przecież on regularnie dojeżdża za Vettelem, przeważnie też za Bottasem i Hamiltonem - gdyby nie tory sprzyjające Ferrari (Monako i Hungaro), zapewne i tam znalazłby się co najwyżej na czwartej lokacie. Gość ma samochód gotowy na walkę o mistrzostwo świata (co pokazuje Vettel), a tymczasem ledwo broni się przed Red Bullem...
dex, 28.09.2017 14:40 | | |
A ja tam nie wiem te ciągle czepianie się Kimiego. Koleś jest solidny, prawda taka że Mercedes i w tym roku ma lepszy bolid niż Ferrari, druga sprawa jakby to Ferrari miało taką przewagę jaką ma Mercedes to Kimi też by był gdzie indziej, trzecia sprawa to Kimi jest teraz kierowcą numer dwa w Ferrrai, ma inne role, inne sprawy do roboty jak np. testowanie niektórych rozwiązań pod Vettela co Wy nie wiecie tego ? Mercedes nic nie musi bo jest wiele lepszy niż reszta stawki.
@rno2
Dlaczego absurdalny ? co by wynikło z tego że Kimi by wyprzedził Ricardo ? Hamilton zamiast 25 ptk miałby 22 ?
Singapur ? przegrał z RB ale jakby nie pech na starcie to Ferrari mogło mieć miejsca 1,2. Nie od dziś wiadomo że Raikkonen czy Alonso to nie mistrze 1 kółka.
Vettel został sam, sam boroczek nikt mu nie pomorze, tylko że Vettel chce Raikkonena dalej to samo Ferrari.
Mam znajomych we Włoszech co szaleją ze szczęścia że Kimi jest dalej na 2018 rok zakontraktowany. I to się cieszą nie Polacy mieszkający we Włoszech tylko prawdziwi włosi. W barwach Ferrari tylko wielki Michael był dłużej w ferrari ( w latach oraz w ilościach GP) niż Kimi. Kimi we Włoszech to legenda Ferrari. Co więcej włosi liczą że w 2019 roku dalej tam będzie jeździć.
Wiadomo, że Vettel czuje się winny za Singapur. Gdyby nie czuł się winny, to tam na torze by z 5 minut jeszcze pod tą ścianą się wydzierał, co drugie słowo przeklinając i co trzecie wplatając swoje "honestly". Vettel to taki trochę błazen formuły 1, zresztą jego kompan z teamu tak samo.
Cytat slipstream : Vettel jest sam w walce o tytuł. I tyle, bo pomoc partnera zespołowego jest znikoma, tym bardziej na tle rywali z Mercedesa.
Większej głupoty na tym forum nie czytałem. Nazywasz ''znikomym'' pilnowanie pleców lidera i blokowanie wszystkich, żeby nikt go nie wyprzedził? Oddanie zwycięstwa w Monako? I odsuwanie się przy każdej możliwej okazji, gdy tylko bolid nr 5 znajduje się za jego plecami? Dawno nie widziałem, żeby któryś partner zespołowy aż tak sumiennie pomagał temu pierwszemu. Gdyby nie pomoc Kimiego to Vettel nie wiadomo czy by był przed Valtterim w generalce.
@krzychol2000 Policz w druga stronę- zabierz dwa Vettela w za Baku i dodaj 15 Hamiltonowi, potem jeszcze trochę za Monaco- jak liczysz oponę Vettela z Silverstone, to i problem z oponami z quali z Monaco Hamiltona tez policz. I przypuszczenie na Węgrzech Bottasa i z obecnych 28 robi się około 50 pkt :)
Co do Twojej nadzieji: łatwiej Ci będzie trzymać kciuki za następny sezon, o bez awarii jest po tytułach; i przypomnę, że Vettel będzie się musiał bronić w klasyfikacji przed Bottasem i nie jestem pewien czy mu się uda.
Widziałem parę ładnych sezonów, gdzie o mistrzostwie decydował jeden wyścig, lub był przełomowy. W2017tym był to Singapur.
|